Ogłoszenia parafialne
Biker: Mateusz (mattik) z miasteczka Wrocław / Lubin.
-> Mam przejechane 49302.85 km
-> W tym ok. 1736.50 km w terenie.
-> Jeżdżę z prędkością średnią
20.70 km/h i będzie lepsza :)
-> Maks. prędk. śr. 26.17 km/h
-> Maks. prędkość 68.39 km/h
-> Maks. dystans dzienny 329.11km przejechane w czasie 14:34h
-> Przebitych dętek - 13 razy
-> Upadków przez wpięte bloki -
7 razy
-> Powyżej 100km - 90 razy
-> Powyżej 200km - 9 razy
-> Powyżej 300km - 1 razy
Szczegóły w batonach i blogu ;) Jeszcze więcej w profilu.
Tak się jeździło:
Retrospekcja zdjęć
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2011
Dystans całkowity: | 436.34 km (w terenie 18.00 km; 4.13%) |
Czas w ruchu: | 19:30 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.14 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (86 %) |
Suma kalorii: | 17793 kcal |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 54.54 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 115.61km
- Teren 5.00km
- Czas 05:07
- VAVG 22.59km/h
- VMAX 47.14km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 147 ( 76%)
- Kalorie 4260kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Lubin - Wrocław 115km
Wtorek, 30 sierpnia 2011 · dodano: 31.08.2011 | Komentarze 0
Budzik nastawiłem na 7.30, wstałem o 9.00. Pogoda ładna, troszkę chłodno, wiatr zachodni do 6m/s. W przeciwieństwie do niedzieli teraz przynajmniej częściowo będzie mi wiało w plecy więc nie będę cały czas jechał z wiatrem na twarzy ;)
Mamusia zadbała o śniadanie poranne jak i na drogę, tak więc nie pozostało nic innego jak się zebrać i wyruszać. Przed godziną 10 byłem już w trasie. Tępo spokojne bo forma nieznana. Trasa troszkę zmodyfikowana aby uniknąć niedzielnych kałuż-jezior w lesie.
Trasa wiodła przez Kłopotów, na szczęście obyło się bez kłopotów ;)
Na 25 kilometrze przyszła pora na pierwszą przerwę. W ruch poszły energetyczne, pyszniutkie racuchy od mamy.
Z Rogowa Legnickiego do Malczyc droga prawie w całości wiodła po nieprzyjemnych "kocich łbach".
Na 47 kilometrze przyszła pora na drugą przerwę posiłkowo-regeneracyjną. Wały nad Odrą tuż przy Malczycach.
Widok na Odrą i Malczyce w tle, a w zasadzie to na ruiny zakładu przemysłowego produkującego papier i celulozę.
Ruiny Śląskiej Celulozy i Fabryki Papieru z 1911 r.
W tym miejscu znajdowała się kiedyś potężna cukrownia, która w chwili obecnej powoli jest wyburzana. Zostały jeszcze dwa kominy..
Z Malczyc czekał mnie najgorszy odcinek drogi do Dębic. Droga pod górę, z bocznym silnym wiatrem. Pedałuje siłą woli. Podmuchy wiatru próbują przewrócić rower. Ciągły wiatr spowodował że zrobiło mi się zimno.
Za Dębicami skręt w lewo na Szymanów. Następne 30 kilometrów przejechane w szybkim tempie. Prędkość oscylowała w granicach 30 km/h.
W Jerzmanowie wybiła mi trzecia setka przejechana na rowerze.
Przeprawa przez zakorkowany Wrocław i jakoś o 15.30 dotarłem do domu.
HRzone - 19%
Mamusia zadbała o śniadanie poranne jak i na drogę, tak więc nie pozostało nic innego jak się zebrać i wyruszać. Przed godziną 10 byłem już w trasie. Tępo spokojne bo forma nieznana. Trasa troszkę zmodyfikowana aby uniknąć niedzielnych kałuż-jezior w lesie.
Rowerowa nawigacja© mattik
Trasa wiodła przez Kłopotów, na szczęście obyło się bez kłopotów ;)
"Kłopotów"© mattik
Szutrówka do Niemstowa© mattik
Na 25 kilometrze przyszła pora na pierwszą przerwę. W ruch poszły energetyczne, pyszniutkie racuchy od mamy.
Pierwsza przerwa.© mattik
Racuchy© mattik
Z Rogowa Legnickiego do Malczyc droga prawie w całości wiodła po nieprzyjemnych "kocich łbach".
Brukówka do Malczyc.© mattik
Na 47 kilometrze przyszła pora na drugą przerwę posiłkowo-regeneracyjną. Wały nad Odrą tuż przy Malczycach.
Nad Odrą.© mattik
Widok na Odrą i Malczyce w tle, a w zasadzie to na ruiny zakładu przemysłowego produkującego papier i celulozę.
Odra i Malczyce© mattik
Ruiny Śląskiej Celulozy i Fabryki Papieru z 1911 r.
Ruiny w Malczycach© mattik
Śląska Celuloza i Fabryki Papieru© mattik
W tym miejscu znajdowała się kiedyś potężna cukrownia, która w chwili obecnej powoli jest wyburzana. Zostały jeszcze dwa kominy..
Dwa kominy© mattik
Z Malczyc czekał mnie najgorszy odcinek drogi do Dębic. Droga pod górę, z bocznym silnym wiatrem. Pedałuje siłą woli. Podmuchy wiatru próbują przewrócić rower. Ciągły wiatr spowodował że zrobiło mi się zimno.
Za Dębicami skręt w lewo na Szymanów. Następne 30 kilometrów przejechane w szybkim tempie. Prędkość oscylowała w granicach 30 km/h.
W Jerzmanowie wybiła mi trzecia setka przejechana na rowerze.
3 setka w na rowerze© mattik
Przeprawa przez zakorkowany Wrocław i jakoś o 15.30 dotarłem do domu.
HRzone - 19%
- DST 12.67km
- Czas 00:44
- VAVG 17.28km/h
- VMAX 38.05km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Działeczka..
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 31.08.2011 | Komentarze 0
Dzień dzisiejszy spędziłem na doprowadzeniu roweru do stanu używalnośći po wczorajszych przebojach w lesie. W tym celu udałem się na działeczkę, gdzie mogłem kompleksowo wyczyścić Authorka. Był to również test mięśni po wczorajszej "setce" oraz ich delikatny rozruch.
Rowerek wyczyszczony, nasmarowany, bezszelestny, gotowy do jutrzejszego powrotu do Wrocławia.
Przed i po:
Rowerek wyczyszczony, nasmarowany, bezszelestny, gotowy do jutrzejszego powrotu do Wrocławia.
Czyściutki rowerek© mattik
Przed i po:
Przed i po..© mattik
Kategoria ....Krótkie wycieczki (0-20km)
- DST 118.15km
- Teren 5.00km
- Czas 05:47
- VAVG 20.43km/h
- VMAX 45.92km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 149 ( 77%)
- Kalorie 5384kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Wrocław - Lubin 118km
Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 31.08.2011 | Komentarze 0
Wycieczka do rodzinnego Lubina była planowana od dość dawna, ale ciągle coś stało na przeszkodzie. W końcu się udało. Pobudka o 7.00 rano, za oknem ładna pogoda, wg. prognozy ma być 20 stopni, bez deszczu z lekkim wiaterkiem. Na rower pogoda idealna. Śniadanio-obiad, ciepła herbatka, pakowanie manetków i możemy jechać.
Przed wyjazdem z Wrocławia wizyta na stacji paliw dopompować koła.
Za nawigacje podczas wycieczki służył mi własnej roboty, odporny na warunki atmosferyczne, wytrzymały, wielokrotnego użytku "mapnik" z wypisanymi nazwami miejscowości oraz drobnymi wskazówkami. W trudniejszym terenie do nawigacji służył moduł GPS i komórka :)
Na trasie szybko okazało się że lekki wiatr wcale nie jest taki lekki i jako że wieje w twarz skutecznie mnie hamuje, ale trzeba jechać bo nie ma odwrotu.
Kościół parafialny pod wezwaniem św. Anny w Ramułtowicach.
Tutaj troszkę inne ujęcie..
W Budziszowie moja uwagę przykuł niezwykłej urody, duży,murowany przystanek. O wiele lepszy niż szklane mini wiaty w mieście o pojemności 4 osób (2 siedzące + 2 stojące)..
Pierwsza przerwa śniadaniowo-regeneracyjna za Rakoszycami.
Parafia Rzymsko-Katolicka p.w. Św. Marcina w Kulinie.
W Malczycach, na 67 kilometrze trasy, zatrzymał mnie przejazd kolejowy. Spokojnie odczekałem przejazd dwóch pociągów i pognałem dalej jako że z górki.
Trasa z Mierzowic do Wielowsi, jak się okazało, przebiegała przez pola oraz spory odcinek w lesie. Po ostatnich burzach narobiły się tam sporej wielkości kałuże utrudniające lub wręcz uniemożliwiające przejazd. Część kałuż przejeżdżam rowerem spokojnie ale pewnie, pozostałe próbuje obejść bokiem drogi, wszędzie mokro i grząsko..
Wyjeżdżając z lasu cieszę się jak dziecko, że to już koniec. W oddali widzę dachy domów - cywilizacja! ;)
Błotna kąpiel nie służy napędowi w rowerze. Po wyschnięciu napęd skrzypi a całość chodzi strasznie opornie.
Przed Niemstowem wybiła mi druga w życiu przejechana "setka" na rowerze.
Po 6 godzinach i 38 minutach docieram do domu. Wreszcie w domu. Rower jutro idzie do mycia i smarowania bo nie da się jechać.
HRzone - 17%
Przed wyjazdem z Wrocławia wizyta na stacji paliw dopompować koła.
Za nawigacje podczas wycieczki służył mi własnej roboty, odporny na warunki atmosferyczne, wytrzymały, wielokrotnego użytku "mapnik" z wypisanymi nazwami miejscowości oraz drobnymi wskazówkami. W trudniejszym terenie do nawigacji służył moduł GPS i komórka :)
Nawigacja rowerowa© mattik
Kolaż z miejscowości nr 1© mattik
Na trasie szybko okazało się że lekki wiatr wcale nie jest taki lekki i jako że wieje w twarz skutecznie mnie hamuje, ale trzeba jechać bo nie ma odwrotu.
Kościół parafialny pod wezwaniem św. Anny w Ramułtowicach.
Kościół św. Anny© mattik
Tutaj troszkę inne ujęcie..
Ramułtowice - kościół parafialny© mattik
W Budziszowie moja uwagę przykuł niezwykłej urody, duży,murowany przystanek. O wiele lepszy niż szklane mini wiaty w mieście o pojemności 4 osób (2 siedzące + 2 stojące)..
Murowany przystanek© mattik
Pierwsza przerwa śniadaniowo-regeneracyjna za Rakoszycami.
Przerwa śniadaniowa© mattik
Rower padł z wycieńczenia.. ;)© mattik
Kolaż z miejscowości nr 2© mattik
Parafia Rzymsko-Katolicka p.w. Św. Marcina w Kulinie.
Kościół p.w. św. Marcina w Kulinie© mattik
Kościół w Kulinie© mattik
W Malczycach, na 67 kilometrze trasy, zatrzymał mnie przejazd kolejowy. Spokojnie odczekałem przejazd dwóch pociągów i pognałem dalej jako że z górki.
67 kilometr trasy© mattik
Przejazd kolejowy© mattik
Trasa z Mierzowic do Wielowsi, jak się okazało, przebiegała przez pola oraz spory odcinek w lesie. Po ostatnich burzach narobiły się tam sporej wielkości kałuże utrudniające lub wręcz uniemożliwiające przejazd. Część kałuż przejeżdżam rowerem spokojnie ale pewnie, pozostałe próbuje obejść bokiem drogi, wszędzie mokro i grząsko..
Bagna w lesie za Mierzowicami..© mattik
Wyjeżdżając z lasu cieszę się jak dziecko, że to już koniec. W oddali widzę dachy domów - cywilizacja! ;)
Kolaż z miejscowości nr 3© mattik
Błotna kąpiel nie służy napędowi w rowerze. Po wyschnięciu napęd skrzypi a całość chodzi strasznie opornie.
Przed Niemstowem wybiła mi druga w życiu przejechana "setka" na rowerze.
Druga setka na rowerze© mattik
Po 6 godzinach i 38 minutach docieram do domu. Wreszcie w domu. Rower jutro idzie do mycia i smarowania bo nie da się jechać.
Wreszcie w domu!© mattik
HRzone - 17%
- DST 34.24km
- Teren 4.00km
- Czas 01:25
- VAVG 24.17km/h
- VMAX 36.58km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 185 ( 96%)
- HRavg 161 ( 83%)
- Kalorie 1410kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Nocne zamulanie..
Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 0
Późny przejazd przez wały nad Odrą, Swojczyce, Dobrzykowice, Kiełczówek i Wilczyce.
Gęsta, chłodna mgła i burza w tle dodawały uroku. Tylko nogi jakoś nie niosły.. ;)
Burza na szczęście poszła bokiem i dotarłem suchy ;)
Hrzone - 13%
Gęsta, chłodna mgła i burza w tle dodawały uroku. Tylko nogi jakoś nie niosły.. ;)
Burza na szczęście poszła bokiem i dotarłem suchy ;)
Hrzone - 13%
Kategoria ...Średnie wycieczki (20-50km)
- DST 42.04km
- Czas 01:37
- VAVG 26.00km/h
- VMAX 43.07km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 188 ( 97%)
- HRavg 166 ( 86%)
- Kalorie 1661kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Nocne zamulanie..
Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 2
- DST 27.57km
- Czas 01:15
- VAVG 22.06km/h
- VMAX 39.36km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 181 ( 94%)
- HRavg 153 ( 79%)
- Kalorie 1179kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Nocne deszczowe zamulanie..
Piątek, 12 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0
Miał byś wyjazd do Skarszyna. Godzina 20.30 dziwne chmury nadciągają nad Wrocław. Godzina 21.00 wyjazd odwołany ale w ramach rekompensaty jadę w drobnym deszczyku po Wrocku, w tle, w okolicach Trzebnicy błyski jak by od burzy..
Jedzie się opornie i topornie po wczorajszej gumie mam nie dopompowane koła.. W połowie dystansu łapie mnie głód, zabrzmi dziwnie ale zapomniałem się najeść ;)
HRzone - 27%
Jedzie się opornie i topornie po wczorajszej gumie mam nie dopompowane koła.. W połowie dystansu łapie mnie głód, zabrzmi dziwnie ale zapomniałem się najeść ;)
HRzone - 27%
Kategoria ...Średnie wycieczki (20-50km)
- DST 45.32km
- Teren 4.00km
- Czas 01:56
- VAVG 23.44km/h
- VMAX 41.51km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 186 ( 96%)
- HRavg 154 ( 80%)
- Kalorie 2120kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Nocne zamulanie po przerwie..
Czwartek, 11 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0
Długo wahałem się czy wziąć zapasową dętkę czy nie.. Z jednej strony wyjazd poza miasto w trochę nieznane i trochę do lasu późną nocą, z drugiej strony dodatkowy balast do wzięcia a przez to konieczność zabrania małego plecaka. Ostatecznie zabrałem i...
Ledwo po wyjechaniu z domu złapałem gumę. Co prawda w mieście więc nie było by problemu z powrotem autobusem nocnym czy nawet na pieszo, ale przeczucie mnie nie zawiodło.
Sprawcą przebicia dętki okazał się kawałeczek ostrego metalu który utkwił w oponie.
Krótki i w zasadzie jedyny postój na trasie. Mostek nad Bystrzycą.
Start: 22:30 - Meta: 01:00
HRzone - 23%
Ledwo po wyjechaniu z domu złapałem gumę. Co prawda w mieście więc nie było by problemu z powrotem autobusem nocnym czy nawet na pieszo, ale przeczucie mnie nie zawiodło.
Kapeć© mattik
Sprawcą przebicia dętki okazał się kawałeczek ostrego metalu który utkwił w oponie.
Sprawca złapania gumy.© mattik
Krótki i w zasadzie jedyny postój na trasie. Mostek nad Bystrzycą.
Mostek na d Bystrzycą© mattik
Start: 22:30 - Meta: 01:00
HRzone - 23%
Kategoria ...Średnie wycieczki (20-50km)
- DST 40.74km
- Czas 01:39
- VAVG 24.69km/h
- VMAX 39.70km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 182 ( 94%)
- HRavg 160 ( 83%)
- Kalorie 1779kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Nocne zamulanie..
Wtorek, 2 sierpnia 2011 · dodano: 03.08.2011 | Komentarze 0
Tym razem przyszła pora na nocny przejazd przez Opatowice i Trestno. Sierpniowa pogoda sprawiła że jazda była miejscami w gęstej mgle, do tego późna godzina i mamy scenerie do dobrego horroru ;)
Start 21.00 - Meta 23.00
HRzone - 17%
Start 21.00 - Meta 23.00
HRzone - 17%
Kategoria ...Średnie wycieczki (20-50km)