Ogłoszenia parafialne
Biker: Mateusz (mattik) z miasteczka Wrocław / Lubin.
-> Mam przejechane 49302.85 km
-> W tym ok. 1736.50 km w terenie.
-> Jeżdżę z prędkością średnią
20.70 km/h i będzie lepsza :)
-> Maks. prędk. śr. 26.17 km/h
-> Maks. prędkość 68.39 km/h
-> Maks. dystans dzienny 329.11km przejechane w czasie 14:34h
-> Przebitych dętek - 13 razy
-> Upadków przez wpięte bloki -
7 razy
-> Powyżej 100km - 90 razy
-> Powyżej 200km - 9 razy
-> Powyżej 300km - 1 razy
Szczegóły w batonach i blogu ;) Jeszcze więcej w profilu.
Tak się jeździło:
Retrospekcja zdjęć
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 412.56 km (w terenie 10.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 18:33 |
Średnia prędkość: | 22.24 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.54 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 153 (79 %) |
Suma kalorii: | 13591 kcal |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 51.57 km i 2h 19m |
Więcej statystyk |
- DST 88.68km
- Czas 03:39
- VAVG 24.30km/h
- VMAX 58.54km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 142 ( 73%)
- Kalorie 3245kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Lubin - Wrocław 89km
Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 0
Dzisiejszego powrotu do Wrocławia trochę się obawiałem, ze względu na fakt, że wczoraj dotarłem do Lubina siłą woli a nie mięśni które pod koniec trasy odmówiły współpracy. W głowie miałem rezerwową opcję z pociągiem, ale na szczęście moje wątpliwości szybko się rozwiały. Jechało mi się przyjemnie a obolałe mięśnie szybko wróciły do formy ;)
Droga powrotna musiała przebiegać przez moją ulubioną od wczoraj, leśną, asfaltową ścieżkę rowerową w "Parku Krajobrazowym Dolina Jezierzycy". Nieprzypadkowo urządziłem tu sobie pierwszą przerwę bo las jest bardzo sympatyczny i uroczy. Ahh no i ten asfalt.... ;)
Widok na asfalt z poziomu.. asfaltu ;)
A tu ze mną w roli głównej.. ;P
Po wyjechaniu z lasu na główną drogę, po paru kilometrach docieram do Wołowa. Jedzie mi się na tyle dobrze, że nie chce mi się robić żadnych zdjęć więc przejeżdżam Wołów i pędzę do Brzegu Dolnego przez wioskę Żerkówek, która wita mnie ładną tablicą.
Trasę powrotną postanowiłem trochę urozmaicić i dodać atrakcji, tak więc zamiast kierować się na Uraz postanowiłem w Brzegu Dolnym przeprawić się promem na drugą stronę Odry i do Wrocka wrócić przez Pisarzowice i Wilkszyn. Krótka fotorelacja z przeprawy:
Z pośród moich dotychczasowych przejazdów na trasie Wrocław - Lubin, dzisiejsza okazała się najkrótsza a do tego bardzo urokliwa, spokojna z ładnym asfaltem. Trasa dodana do ulubionych ;)
HRzone - 57%
Droga powrotna musiała przebiegać przez moją ulubioną od wczoraj, leśną, asfaltową ścieżkę rowerową w "Parku Krajobrazowym Dolina Jezierzycy". Nieprzypadkowo urządziłem tu sobie pierwszą przerwę bo las jest bardzo sympatyczny i uroczy. Ahh no i ten asfalt.... ;)
Przerwa w lesie przy informacji turystycznej.© mattik
Szlak Odry info 1© mattik
Szlak Odry - info 2© mattik
Drogowskaz rowerowy.© mattik
Widok na asfalt z poziomu.. asfaltu ;)
Asfaltowa droga w lesie 1© mattik
A tu ze mną w roli głównej.. ;P
Asfaltowa droga w lesie 2© mattik
Po wyjechaniu z lasu na główną drogę, po paru kilometrach docieram do Wołowa. Jedzie mi się na tyle dobrze, że nie chce mi się robić żadnych zdjęć więc przejeżdżam Wołów i pędzę do Brzegu Dolnego przez wioskę Żerkówek, która wita mnie ładną tablicą.
Znak powitalny we wsi Żerkówek.© mattik
Trasę powrotną postanowiłem trochę urozmaicić i dodać atrakcji, tak więc zamiast kierować się na Uraz postanowiłem w Brzegu Dolnym przeprawić się promem na drugą stronę Odry i do Wrocka wrócić przez Pisarzowice i Wilkszyn. Krótka fotorelacja z przeprawy:
Przeprawa promowa - widok na prom© mattik
Przeprawa promowa - Author już wjechał© mattik
Przeprawa promowa - no i płyniemy ;)© mattik
Przeprawa promowa - cumujemy do drugiego brzegu© mattik
Z pośród moich dotychczasowych przejazdów na trasie Wrocław - Lubin, dzisiejsza okazała się najkrótsza a do tego bardzo urokliwa, spokojna z ładnym asfaltem. Trasa dodana do ulubionych ;)
HRzone - 57%
- DST 122.55km
- Teren 6.00km
- Czas 05:41
- VAVG 21.56km/h
- VMAX 41.89km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 175 ( 91%)
- HRavg 138 ( 71%)
- Kalorie 4608kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Wrocław - Lubin 122km
Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 2
Pogoda na weekend zapowiadała się idealnie na rower, więc postanowiłem pokręcić trochę kilometrów i odwiedzić po raz drugi na rowerze, rodzinny Lubin. Poprzednio jechałem "pod Odrą" więc teraz trasę zaplanowałem "nad Odrą" aby zwiedzić i rozpoznać nowe rejony i trasy.
Pierwszy przystanek w "Porcie Uraz". Poprzednio jak byłem w tym miejscu do poru był zakaz wjazdu, właściwie mówiąc to go chyba nie było, bo akuratnie przechodziła fala powodziowa w tych rejonach. Dopiero teraz miałem okazje zobaczyć jakie to fajne miejsce, takie mazury na Dolnym Śląsku.
Z Urazu ale bez urazu ;-) pognałem do Brzegu Dolnego, gdzie zahaczyłem zobaczyć przeprawę promową przez Odrę.
Patrząc na przeprawę nie wiedziałem jeszcze, że następnego dnia sam będę z niej korzystał.. ;)
Kolejny przystanek to Opactwo Cystersów w Lubiążu, czyli drugi co do wielkości obiekt sakralny na świecie.
Niestety opactwo obejrzane tylko z zewnątrz, ale może kiedyś wybiorę się pozwiedzać od środka, szczególnie że od kilku lat prowadzone są prace renowacyjne w budynkach i wiele sal już zostało odnowionych i udostępnionych zwiedzającym.
Z Urazu przez Gliniany białą szutrówką dotarłem do Domaszkowa skąd dalej gładką jak ława asfaltową drogą (ścieżką rowerową) udałem się do Tarchalic.
Z Tarchalic dotarłem do mostu nad Odrą i wjechałem do Ścinawy.
W Ścinawie sugerując się złym drogowskazem na Lubin, pojechałem złą drogą i zamiast 20km musiałem przejechać 40km zanim dotarłem do domu. Mięśnie w nogach odmówiły współpracy i do domu ostatnie 20 kilometrów jechałem siłą woli.
HRzone - 58%
Pierwszy przystanek w "Porcie Uraz". Poprzednio jak byłem w tym miejscu do poru był zakaz wjazdu, właściwie mówiąc to go chyba nie było, bo akuratnie przechodziła fala powodziowa w tych rejonach. Dopiero teraz miałem okazje zobaczyć jakie to fajne miejsce, takie mazury na Dolnym Śląsku.
Wejście na molo© mattik
Plac zabaw dla dzieci.© mattik
Zardzewiała kotwica© mattik
Widok na łódki© mattik
Narty wodne© mattik
Przerwa w porcie.© mattik
Łódź "Sun Eagle" - zaczynam zbierać.. ;)© mattik
Pirat pilnujący tawerny..© mattik
Z Urazu ale bez urazu ;-) pognałem do Brzegu Dolnego, gdzie zahaczyłem zobaczyć przeprawę promową przez Odrę.
Brzeg Dolny - znak informacyjny.© mattik
Patrząc na przeprawę nie wiedziałem jeszcze, że następnego dnia sam będę z niej korzystał.. ;)
Przeprawa promowa przez Odrę© mattik
Kolejny przystanek to Opactwo Cystersów w Lubiążu, czyli drugi co do wielkości obiekt sakralny na świecie.
Opactwo Cystersów w Lubiążu 1© mattik
Opactwo Cystersów w Lubiążu 2© mattik
Opactwo Cystersów w Lubiążu - rzeźba© mattik
Opactwo Cystersów w Lubiążu 3© mattik
Niestety opactwo obejrzane tylko z zewnątrz, ale może kiedyś wybiorę się pozwiedzać od środka, szczególnie że od kilku lat prowadzone są prace renowacyjne w budynkach i wiele sal już zostało odnowionych i udostępnionych zwiedzającym.
Z Urazu przez Gliniany białą szutrówką dotarłem do Domaszkowa skąd dalej gładką jak ława asfaltową drogą (ścieżką rowerową) udałem się do Tarchalic.
Szutrowa droga koloru białego© mattik
Taki asfalt w takim miejscu to miód na moje serce ;)© mattik
Z Tarchalic dotarłem do mostu nad Odrą i wjechałem do Ścinawy.
Ścinawa - znak powitalny.© mattik
W Ścinawie sugerując się złym drogowskazem na Lubin, pojechałem złą drogą i zamiast 20km musiałem przejechać 40km zanim dotarłem do domu. Mięśnie w nogach odmówiły współpracy i do domu ostatnie 20 kilometrów jechałem siłą woli.
HRzone - 58%
- DST 51.79km
- Teren 4.00km
- Czas 02:18
- VAVG 22.52km/h
- VMAX 36.58km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 2046kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Most kolejowy i wieża widokowa w Czernicy.
Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 4
Wycieczka planowana od dłuższego czasu, czekałem tylko na odpowiednią pogodę i dostępny czas. Celem był most kolejowy nad Odrą między Czernicą a Kotowicami i znajdująca się nieopodal niego wieża widokowa.
Na wycieczkę wybrałem się z kolegą, dzięki czemu miałem okazję znaleźć się na zdjęciach, w przeciwieństwie do wycieczek kiedy jadę sam.. ;)
Do mostu kolejowego dojechaliśmy od strony Czernicy. A to mała fotorelacja:
Wieża widokowa na brzegu Odry po stronie Kotowic, liczy sobie 40 metrów wyskości, a jej budowa została sfinansowana przez gminę Siechnica przy pomocy środków z Uni Europejskiej.
HRzone - 45%
Na wycieczkę wybrałem się z kolegą, dzięki czemu miałem okazję znaleźć się na zdjęciach, w przeciwieństwie do wycieczek kiedy jadę sam.. ;)
Do mostu kolejowego dojechaliśmy od strony Czernicy. A to mała fotorelacja:
Wjazd na most kolejowy.© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 1© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 2© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 3© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 4© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 5© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 6© mattik
Odpoczynek na kamieniu?© mattik
A most jest spoko ;)© mattik
Widok na Odrę z mostu.© mattik
Wieża widokowa na brzegu Odry po stronie Kotowic, liczy sobie 40 metrów wyskości, a jej budowa została sfinansowana przez gminę Siechnica przy pomocy środków z Uni Europejskiej.
Wieża - widok ogólny© mattik
Wieża widokowa - widok z dołu© mattik
Wieża widokowa - widok 1© mattik
Wieża widokowa - widok 2© mattik
Wieża widokowa - widok na most kolejowy© mattik
Powrót do domu© mattik
HRzone - 45%
- DST 37.29km
- Czas 01:32
- VAVG 24.32km/h
- VMAX 45.66km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 186 ( 96%)
- HRavg 153 ( 79%)
- Kalorie 1391kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Nowa opona - jazda próbna.
Środa, 23 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 9
No i jest! Wreszcie! Schwalbe Marathon Mondial 26x2.0 - Nowa opona która zastąpiła starą zużytą, zniszczoną, łapiącą kapcie oponę w tylnym kole. Pierwsze wrażenia, bardzo pozytywne i z czasem na taką samą wymienię przednią oponę. Mam nadzieję, że problemy dętkowe na jakiś czas miną.. ;)
HRzone - 54%
Schwalbe Mondial© mattik
Schwalbe Mondial bieżnik© mattik
HRzone - 54%
Kategoria ...Średnie wycieczki (20-50km)
- DST 24.34km
- Czas 01:04
- VAVG 22.82km/h
- VMAX 39.36km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 178 ( 92%)
- HRavg 143 ( 74%)
- Kalorie 1008kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Krótko po mieście..
Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 0
Krótko po mieście po dłuższej przerwie. Najwyższy czas wziąć się za rower i oddać go do serwisu. Tymczasem czekam na nową oponę na tylne koło, z przodu jeszcze daje rade ale z napływem gotówki ją też wymienię.
Przejażdżka urokliwa bo złapał mnie prawdziwie wiosenny deszczyk ze słońcem w tle.. ;)
Przejażdżka urokliwa bo złapał mnie prawdziwie wiosenny deszczyk ze słońcem w tle.. ;)
Kategoria ...Średnie wycieczki (20-50km)
- DST 18.19km
- Czas 00:49
- VAVG 22.27km/h
- VMAX 36.58km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 172 ( 89%)
- HRavg 136 ( 70%)
- Kalorie 649kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Krótko po mieście..
Poniedziałek, 7 maja 2012 · dodano: 08.05.2012 | Komentarze 2
Krótko po mieście, zimno i wietrznie czyli nic ciekawego..
Kategoria ....Krótkie wycieczki (0-20km)
- DST 16.11km
- Czas 00:44
- VAVG 21.97km/h
- VMAX 39.02km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 176 ( 91%)
- HRavg 138 ( 71%)
- Kalorie 644kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Uff jak gorąco..
Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0
Wybrałem się na rower w najgorszym momencie bo tuż przed burzą, a więc w największą duchotę. Skończyło się to szybkim powrotem do domu bo nie było czym oddychać a i lało się z człowieka jak z pod prysznica..
Jedynym pozytywem jest przekroczenie 1000 km przejechanych w tym roku co jest dla mnie jakimś sukcesem ;)
HRzone - 49%
Jedynym pozytywem jest przekroczenie 1000 km przejechanych w tym roku co jest dla mnie jakimś sukcesem ;)
HRzone - 49%
Kategoria ....Krótkie wycieczki (0-20km)
- DST 53.61km
- Czas 02:46
- VAVG 19.38km/h
- VMAX 42.67km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Game Over dla opony.
Środa, 2 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 1
Miał to być wyjazd majówkowy do Sobótki zdobyć szczyt. Miało to być pierwsze ponad sto kilometrów przejechane w tym roku. Tymczasem zaraz za Wrocławiem posługi odmówiło tylne koło które zaczęło tańczyć na wszystkie strony. Diagnoza wstępna - znowu kapeć w tylnej dętce. Diagnoza szczegółowa - dętka przebita przez przetartą oponę na brzegu i odkryte druty..
W ruch poszła taśma izolacyjna którą zakleiłem wystające druty, opona do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
Z dętką był większy problem bo dziura była na tyle duża, że łatka nie chciała jej skutecznie zakleić. 3 pierwsze próby były nie udane, być może za krótko kleiłem łatkę, ale nie chciałem nocować na polu ;) Ostatnią łatkę po przyklejeniu i napompowaniu dętki, obkleiłem taśmą izolacyjną która miała zapobiec jej odklejeniu jak i dodatkowo uszczelnić. Dętka do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
A tak wyglądała dętka po powrocie do domu..
Taśma izolacyjna zdała egzamin i skutecznie zabezpieczyła dętkę przed kolejną dziurą podczas powrotu do domu. Prędkość nie przekraczała 15km/h przez co większość rowerzystów mnie wyprzedzała, to nie był mój dzień.. Czułem od rana, że coś się nie uda.. ;)
A tak wyglądała opona po powrocie do domu..
W ruch poszła taśma izolacyjna którą zakleiłem wystające druty, opona do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
Przetarta opona i wystające druty.© mattik
Z dętką był większy problem bo dziura była na tyle duża, że łatka nie chciała jej skutecznie zakleić. 3 pierwsze próby były nie udane, być może za krótko kleiłem łatkę, ale nie chciałem nocować na polu ;) Ostatnią łatkę po przyklejeniu i napompowaniu dętki, obkleiłem taśmą izolacyjną która miała zapobiec jej odklejeniu jak i dodatkowo uszczelnić. Dętka do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
A tak wyglądała dętka po powrocie do domu..
Podwójne zabezpieczenie dętki.© mattik
Taśma izolacyjna zdała egzamin i skutecznie zabezpieczyła dętkę przed kolejną dziurą podczas powrotu do domu. Prędkość nie przekraczała 15km/h przez co większość rowerzystów mnie wyprzedzała, to nie był mój dzień.. Czułem od rana, że coś się nie uda.. ;)
A tak wyglądała opona po powrocie do domu..
Rozdarta dętka..© mattik