Ogłoszenia parafialne
Biker: Mateusz (mattik) z miasteczka Wrocław / Lubin.
-> Mam przejechane 49302.85 km
-> W tym ok. 1736.50 km w terenie.
-> Jeżdżę z prędkością średnią
20.70 km/h i będzie lepsza :)
-> Maks. prędk. śr. 26.17 km/h
-> Maks. prędkość 68.39 km/h
-> Maks. dystans dzienny 329.11km przejechane w czasie 14:34h
-> Przebitych dętek - 13 razy
-> Upadków przez wpięte bloki -
7 razy
-> Powyżej 100km - 90 razy
-> Powyżej 200km - 9 razy
-> Powyżej 300km - 1 razy
Szczegóły w batonach i blogu ;) Jeszcze więcej w profilu.
Tak się jeździło:
Retrospekcja zdjęć
Wykres roczny
- DST 68.12km
- Teren 18.00km
- Czas 05:04
- VAVG 13.44km/h
- VMAX 53.27km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 188 ( 97%)
- HRavg 140 ( 72%)
- Kalorie 5234kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Przełęcz Okraj - dzień 1
Sobota, 8 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 2
Dzień nie zapowiadał się sympatycznie, od samego wczesnego rana padał deszcz.
Na szczęście ustał i o 6.40 wyjechałem na dworzec PKP. Po zebraniu się całej i tak okrojonej ekipy, pełni nadziei i pozytywnego nastawienia wyruszyliśmy pociągiem na stacje Wałbrzych Szczawienko.
Zamek Książ to jeden z bardzo nielicznych suchych epizodów tego dnia. Potem było już tylko gorzej.. ;)
A tu pojawiła się nawet tęcza po deszczu ;) Nasza nadzieja na lepszy dzień.. jak się okazało złudna nadzieja.. (TAK- na tym zdjęciu jest tęcza, wytęż wzrok ;)
Ruiny kościoła - miejscowość Gostków.
Podjazd na przełęcz z Kamiennej Góry.
Jedziemy na przełęcz. Tu jeszcze przed właściwym 6 kilometrowym podjazdem ale dla mnie i tak wystarczająco wyczerpujące.
Jesteśmy przemoczeni od stóp do głów, brudni, jest nam zimno a nasz jedyny cel to dojechać do schroniska i się ogrzać.
Moje 6 kilometrów katorgi i niesamowitej męczarni.. Na domiar złego na samym początku podjazdu złapałem gumę w tylnim kole - sprawca uszkodzenia niezidentyfikowany ;/
Tuż przed szczytem złapał nas deszcz ze śniegiem..
Mimo wysiłku i walki z samym sobą warto było podjechać pod tą górę. Schronisko "Na przełęczy Okraj" na przełęczy Okraj ;D (1046 m n.p.m.)
Uzupełnianie kalorii po podjeździe i rozgrzewanie się grzanym winem po czeskiej stronie granicy.
7.31h - długość wycieczki
HRzone - 23%
Dzień drugi: zjazd z przełęczy i powrót do domu.
Na szczęście ustał i o 6.40 wyjechałem na dworzec PKP. Po zebraniu się całej i tak okrojonej ekipy, pełni nadziei i pozytywnego nastawienia wyruszyliśmy pociągiem na stacje Wałbrzych Szczawienko.
Wiszące rowery w pociągu ;)© mattik
Zamek Książ ;)© mattik
Cała ekipa pod zamkiem Książ.© mattik
Zamek Książ to jeden z bardzo nielicznych suchych epizodów tego dnia. Potem było już tylko gorzej.. ;)
Jeszcze daje radę ;) Prawdziwe góry przed nami..© mattik
A tu pojawiła się nawet tęcza po deszczu ;) Nasza nadzieja na lepszy dzień.. jak się okazało złudna nadzieja.. (TAK- na tym zdjęciu jest tęcza, wytęż wzrok ;)
Tęcza po deszczu ;)© mattik
Krótka przerwa śniadaniowa.© mattik
Ruiny kościoła - miejscowość Gostków.
Ruiny kościoła, gdzieś tam.. ;)© mattik
Podjazd na przełęcz z Kamiennej Góry.
Jedziemy na przełęcz. Tu jeszcze przed właściwym 6 kilometrowym podjazdem ale dla mnie i tak wystarczająco wyczerpujące.
Jesteśmy przemoczeni od stóp do głów, brudni, jest nam zimno a nasz jedyny cel to dojechać do schroniska i się ogrzać.
Mały peleton ;)© mattik
Moje 6 kilometrów katorgi i niesamowitej męczarni.. Na domiar złego na samym początku podjazdu złapałem gumę w tylnim kole - sprawca uszkodzenia niezidentyfikowany ;/
Podjazd na Okraj..© mattik
Krajobraz na góry© mattik
Tuż przed szczytem złapał nas deszcz ze śniegiem..
Śnieg przed szczytem..© mattik
Mimo wysiłku i walki z samym sobą warto było podjechać pod tą górę. Schronisko "Na przełęczy Okraj" na przełęczy Okraj ;D (1046 m n.p.m.)
Schronisko "Na przełęczy Okraj"© mattik
Uzupełnianie kalorii po podjeździe i rozgrzewanie się grzanym winem po czeskiej stronie granicy.
Uzupełnianie kalorii ;)© mattik
Suszenie butów przy kominku.. ;)© mattik
7.31h - długość wycieczki
HRzone - 23%
Dzień drugi: zjazd z przełęczy i powrót do domu.