Ogłoszenia parafialne
Biker: Mateusz (mattik) z miasteczka Wrocław / Lubin.
-> Mam przejechane 49302.85 km
-> W tym ok. 1736.50 km w terenie.
-> Jeżdżę z prędkością średnią
20.70 km/h i będzie lepsza :)
-> Maks. prędk. śr. 26.17 km/h
-> Maks. prędkość 68.39 km/h
-> Maks. dystans dzienny 329.11km przejechane w czasie 14:34h
-> Przebitych dętek - 13 razy
-> Upadków przez wpięte bloki -
7 razy
-> Powyżej 100km - 90 razy
-> Powyżej 200km - 9 razy
-> Powyżej 300km - 1 razy
Szczegóły w batonach i blogu ;) Jeszcze więcej w profilu.
Tak się jeździło:
Retrospekcja zdjęć
Wykres roczny
- DST 61.25km
- Czas 02:54
- VAVG 21.12km/h
- VMAX 36.24km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Po długiej przerwie...
Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 3
403 h - Tyle trwała moja abstynencja od roweru..
Cóż brak czasu zrobił swoje, ale dziś postanowiłem przypomnieć sobie jak się jeździ na rowerze. W planach miałem zamocowanie bocznych kółek na wszelki wypadek, ale na szczęście okazało się, że nie będą potrzebne ;D
Najbardziej to mi szkoda opuszczonych weekendowych wyjazdów z BS ;/
Przed trasą zahaczyłem o zaprzyjaźnioną stacje paliw koło Pasażu Grunwaldzkiego, w celu sprawdzenia ciśnienia w oponach. W końcu ponad dwa tygodnie robią swoje tak więc w przednim kole było tylko 1,6 bara, z tyłu nie wiele więcej. Dobiłem do mojego ulubionego 3,8 bara i pognałem dalej.
Trasa była nie ustalona jechałem jak mi wygodnie, ostatecznie przez: Marino, Leśnicę, Skałkę, Pietrzykowice i Makronos Górny zrobiłem małe kółko i wróciłem do domu. Tempo jak na taki upał całkiem dobre, czyli z formy nie wyszedłem jeszcze.
30 stopni w cieniu robi swoje.. Płyn w bidonie mimo, że całą noc się chłodził w lodówce to w połowie drogi prawie zaczął wrzeć ;P
Tak więc, mniej więcej w połowie drogi mój umysł opanowała myśl o zimnym "Piaściku" chłodzącym się w lodówce i czekającym z niecierpliwością na mój przyjazd.
Za Sadkowem miałem okazje podziwiać zbiorowisko radarów wojskowych. Szukałem informacji na ten temat jednak Google milczy. Tajemnica wojskowa ?!? ;)
PS.1. Trasa między Pietrzykowicami a Makronosem Górnym była pokonywana przeze mnie po raz pierwszy i ostatni. Wąska droga bez pobocza z dużym nasileniem ruchu, gdzie co drugi pojazd to TIR.. masakra jakaś.
PS.2. Niestety czeka mnie kolejna kilku dniowa abstynencja od roweru z powodu wyjazdu. Moim skromnym planem na ten rok było minimum 2kkm. póki co przejechane 42,5%. Ale jeszcze pół roku... ;)
Cóż brak czasu zrobił swoje, ale dziś postanowiłem przypomnieć sobie jak się jeździ na rowerze. W planach miałem zamocowanie bocznych kółek na wszelki wypadek, ale na szczęście okazało się, że nie będą potrzebne ;D
Najbardziej to mi szkoda opuszczonych weekendowych wyjazdów z BS ;/
Przed trasą zahaczyłem o zaprzyjaźnioną stacje paliw koło Pasażu Grunwaldzkiego, w celu sprawdzenia ciśnienia w oponach. W końcu ponad dwa tygodnie robią swoje tak więc w przednim kole było tylko 1,6 bara, z tyłu nie wiele więcej. Dobiłem do mojego ulubionego 3,8 bara i pognałem dalej.
Trasa była nie ustalona jechałem jak mi wygodnie, ostatecznie przez: Marino, Leśnicę, Skałkę, Pietrzykowice i Makronos Górny zrobiłem małe kółko i wróciłem do domu. Tempo jak na taki upał całkiem dobre, czyli z formy nie wyszedłem jeszcze.
30 stopni w cieniu robi swoje.. Płyn w bidonie mimo, że całą noc się chłodził w lodówce to w połowie drogi prawie zaczął wrzeć ;P
Tak więc, mniej więcej w połowie drogi mój umysł opanowała myśl o zimnym "Piaściku" chłodzącym się w lodówce i czekającym z niecierpliwością na mój przyjazd.
Zimny piast nagrodą po wysiłku ;)© mattik
Za Sadkowem miałem okazje podziwiać zbiorowisko radarów wojskowych. Szukałem informacji na ten temat jednak Google milczy. Tajemnica wojskowa ?!? ;)
Radary wojskowe koło Pietrzykowic© mattik
PS.1. Trasa między Pietrzykowicami a Makronosem Górnym była pokonywana przeze mnie po raz pierwszy i ostatni. Wąska droga bez pobocza z dużym nasileniem ruchu, gdzie co drugi pojazd to TIR.. masakra jakaś.
PS.2. Niestety czeka mnie kolejna kilku dniowa abstynencja od roweru z powodu wyjazdu. Moim skromnym planem na ten rok było minimum 2kkm. póki co przejechane 42,5%. Ale jeszcze pół roku... ;)
Kategoria ..Długie wycieczki (50-100km)
Komentarze
Anonimowy tchórz | 13:03 piątek, 21 stycznia 2011 | linkuj
TE RADARY SA JEDNOSTKI Z LOTNISKA MIALEM OKAZJE TAM BYC W WOJSKU
Galen | 07:05 czwartek, 1 lipca 2010 | linkuj
Ja ostatnio też prawie nic nie jeżdżę i też mi szkoda tych weekendowych wyjazdów ale nic straconego. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się pokręcić (niestety w ten weekend też raczej nie dam rady).
WrocNam | 15:36 środa, 30 czerwca 2010 | linkuj
Pokręcisz jeszcze kilka weekendowych wyjazdów, to spokojnie przekroczysz 2kk.
Droga na Pietrzykowice to totalna masakra - TIRy skracają tamtędy wyjazd na autostradę w kierunku Legnicy i przy okazji omijają wagi na Karkonoskiej.
Te radary (najprawdopodobniej) to element obsługi wojskowej części lotniska we Wrocławiu
Pozdrawiam i czekam na wspólne wypady.
Komentuj
Droga na Pietrzykowice to totalna masakra - TIRy skracają tamtędy wyjazd na autostradę w kierunku Legnicy i przy okazji omijają wagi na Karkonoskiej.
Te radary (najprawdopodobniej) to element obsługi wojskowej części lotniska we Wrocławiu
Pozdrawiam i czekam na wspólne wypady.