Ogłoszenia parafialne
Biker: Mateusz (mattik) z miasteczka Wrocław / Lubin.
-> Mam przejechane 49302.85 km
-> W tym ok. 1736.50 km w terenie.
-> Jeżdżę z prędkością średnią
20.70 km/h i będzie lepsza :)
-> Maks. prędk. śr. 26.17 km/h
-> Maks. prędkość 68.39 km/h
-> Maks. dystans dzienny 329.11km przejechane w czasie 14:34h
-> Przebitych dętek - 13 razy
-> Upadków przez wpięte bloki -
7 razy
-> Powyżej 100km - 90 razy
-> Powyżej 200km - 9 razy
-> Powyżej 300km - 1 razy
Szczegóły w batonach i blogu ;) Jeszcze więcej w profilu.
Tak się jeździło:
Retrospekcja zdjęć
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
.......UTRWALONE NA KLISZY......
Dystans całkowity: | 10525.91 km (w terenie 1225.50 km; 11.64%) |
Czas w ruchu: | 584:58 |
Średnia prędkość: | 17.99 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.34 km/h |
Suma podjazdów: | 32836 m |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (86 %) |
Suma kalorii: | 360275 kcal |
Liczba aktywności: | 131 |
Średnio na aktywność: | 80.35 km i 4h 27m |
Więcej statystyk |
- DST 17.09km
- Czas 01:57
- VAVG 8.76km/h
- VMAX 33.67km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Święto Wrocławskiego Rowerzysty
Niedziela, 13 czerwca 2010 · dodano: 13.06.2010 | Komentarze 6
Święto Wrocławskiego Rowerzysty to impreza masowa, której ideą przewodnią jest promowanie miasta przyjaznego ludziom, gdzie można oddychać czystym powietrzem, bezpiecznie, szybko i ekologicznie poruszać się z miejsca na miejsce na rowerze oraz aktywnie odpoczywać, czerpiąc radość i zdrowie z obcowania z czystym, naturalnym środowiskiem.
Impreza ta, przypadająca w pierwszy (wolny od innych zdarzeń) weekend czerwca jest obchodzona z okazji Światowego Dnia Ochrony Środowiska. Owo święto ma charakter pro-rowerowy zresztą nie tylko w naszym kraju - co roku w Berlinie odbywa się w tym czasie największa na świecie demonstracja rowerowa: Sternfahrt.
Święto Wrocławskiego Rowerzysty odbyło się po raz drugi. Dla mnie po raz pierwszy ;) Więcej tutaj.
Dojazd do placu Solnego.
Na miejscu czekał już Michał z Piotrem.
Po chwili dołączyli do nas Agata i Filip.
Czyli Wrocławska ekipa Nutelli ;)
Ze względu na sporą ilość bikerów, jaka stawiła się na rynku, wyjazd z Placu Solnego był utrudniony.
Niektórzy zamiast dwóch rowerów wybrali jeden wspólny.
Michał znalazł sobie prywatną ścieżkę rowerową i postanowił poprawić trochę średnią ;)
Wrocławskie MPK też miało swojego przedstawiciela.
Niektórzy robili za reklamę, tu strona Spont.pl ;)
Po przejeździe przez miasto, wszyscy udali się na Bajk-piknik na Bulwarze Dunikowskiego.
Na pikniku spotkaliśmy Marcina.
Było też stoisko reklamujące rowery z dopingiem (elektrycznym oczywiście) ;)
Wyjazd bardzo udany, tylko prędkość mogła być trochę większa. Ekipie BS dzięki za wspólne pedałowanie.
Impreza ta, przypadająca w pierwszy (wolny od innych zdarzeń) weekend czerwca jest obchodzona z okazji Światowego Dnia Ochrony Środowiska. Owo święto ma charakter pro-rowerowy zresztą nie tylko w naszym kraju - co roku w Berlinie odbywa się w tym czasie największa na świecie demonstracja rowerowa: Sternfahrt.
Święto Wrocławskiego Rowerzysty odbyło się po raz drugi. Dla mnie po raz pierwszy ;) Więcej tutaj.
Za tydzień święto!© WrocNam
Dojazd do placu Solnego.
Plac Solny© mattik
Na miejscu czekał już Michał z Piotrem.
Michał© mattik
Piotr© mattik
Po chwili dołączyli do nas Agata i Filip.
Filip© mattik
Agata© mattik
Czyli Wrocławska ekipa Nutelli ;)
Ekipa Nutelli© mattik
Ze względu na sporą ilość bikerów, jaka stawiła się na rynku, wyjazd z Placu Solnego był utrudniony.
Wyjazd z Placu Solnego© mattik
Niektórzy zamiast dwóch rowerów wybrali jeden wspólny.
Czerwony tandem© mattik
Ekipa Bikestats© mattik
Michał znalazł sobie prywatną ścieżkę rowerową i postanowił poprawić trochę średnią ;)
WrocNam poprawia średnią ;P© mattik
Wrocławskie MPK też miało swojego przedstawiciela.
Bilet MPK© mattik
DJ i jego wehikuł© mattik
Niektórzy robili za reklamę, tu strona Spont.pl ;)
Reklama Spont.pl© mattik
Ekipa na rondzie Reagana.© mattik
Po przejeździe przez miasto, wszyscy udali się na Bajk-piknik na Bulwarze Dunikowskiego.
Bajk-piknik na Bulwarze Dunikowskiego© mattik
Stoisko Sponsora "Zasada"© mattik
Bike-choppery ;)© mattik
Na pikniku spotkaliśmy Marcina.
Ekipa z Marcinem© mattik
Trzeci od nutelli ;)© mattik
Było też stoisko reklamujące rowery z dopingiem (elektrycznym oczywiście) ;)
Rower z dopingiem (elektrycznym) ;)© mattik
Wyjazd bardzo udany, tylko prędkość mogła być trochę większa. Ekipie BS dzięki za wspólne pedałowanie.
- DST 50.17km
- Teren 5.00km
- Czas 02:59
- VAVG 16.82km/h
- VMAX 41.89km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Festyn militarny ....bez militariów ;)
Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 12.06.2010 | Komentarze 3
Wycieczka zaplanowana przez Michała na festyn militarny. Planowo miał się odbyć miesiąc temu jedna ze względu na powódź został odwołany. Na starcie stawiła się mocna, 4-osobowa grupa bikerów: WrocNam, argusiol, zyla82 i ja.
Po dotarciu na poligon, nie zobaczyliśmy nic co by wskazywało, że w tym miejscu odbywa się jakiś festyn. Spotkaliśmy za to grupę innych zbłąkanych owieczek na rowerach która również przyjechała na festyn. Jak się okazało piknik został przeniesiony do WSO na Czajkowskiego. Ot tak, zero informacji zero organizacji.
Tu miał być most przez który mieliśmy się przeprawić na druga stronę rzeki. Most był ...kiedyś, ale już go nie ma. Skracanie drogi nie zawsze wychodzi ;)
Po opuszczeniu poligonu odłączył się od grupy argusiol, który miał już dość atrakcji i popedałował w swoją stronę.
Resztę grupy po dotarciu na festy do jednostki wojskowej zaskoczyła moc atrakcji!! Można było zjeść (ZA DARMO) miseczkę grochówki popijając (ZA DARMO) kompocikiem z truskaweczek. Szał! ;) Dla najmłodszych było przygotowane również karaoke.
A to jedyna militarna atrakcja pikniku. Można było zobaczyć z bliska, dotknąć a nawet przejechać się jako pasażer, na sygnale! (szał) prawdziwym busem Żandarmerii Wojskowej. Szaleństwo!!
Tutaj wersja z jakimś sprzętem zamiast paki na ludzi.
W drodze powrotnej w celu nabicia kilometrów udaliśmy się do lasu Osobowickiego. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwile przy meczecie, gdzie odbywają się Dni Kultury Muzułmańskiej. Nie skorzystaliśmy jednak z bogatej oferty (np. nauka języka arabskiego ;] ) i pojechaliśmy dalej.
Zajechaliśmy też na budowę autostradowej obwodnicy Wrocławia, sprawdzić jak idą postępy. Jak widać pylon (z prawej) pomału ale sukcesywnie rośnie w górę.
Widok w przekroju tuż przed rzeką.
Wracając wałami napotkaliśmy na nie lada przeszkodę, wycieczkę a w zasadzie peleton młodych przyszłych bikerów, trudnych do minięcia ;) Pod mostem Milenijnym podziękowaliśmy sobie za wspólne pedałowanie i rozstaliśmy.
Po dotarciu na poligon, nie zobaczyliśmy nic co by wskazywało, że w tym miejscu odbywa się jakiś festyn. Spotkaliśmy za to grupę innych zbłąkanych owieczek na rowerach która również przyjechała na festyn. Jak się okazało piknik został przeniesiony do WSO na Czajkowskiego. Ot tak, zero informacji zero organizacji.
Tu miał być most przez który mieliśmy się przeprawić na druga stronę rzeki. Most był ...kiedyś, ale już go nie ma. Skracanie drogi nie zawsze wychodzi ;)
Most© mattik
Piotr czyli zyla82© mattik
argusiol© mattik
Po opuszczeniu poligonu odłączył się od grupy argusiol, który miał już dość atrakcji i popedałował w swoją stronę.
Resztę grupy po dotarciu na festy do jednostki wojskowej zaskoczyła moc atrakcji!! Można było zjeść (ZA DARMO) miseczkę grochówki popijając (ZA DARMO) kompocikiem z truskaweczek. Szał! ;) Dla najmłodszych było przygotowane również karaoke.
Piknik militarny© mattik
Rozpoznanie terenu.© mattik
A to jedyna militarna atrakcja pikniku. Można było zobaczyć z bliska, dotknąć a nawet przejechać się jako pasażer, na sygnale! (szał) prawdziwym busem Żandarmerii Wojskowej. Szaleństwo!!
Festyn militarny© mattik
Tutaj wersja z jakimś sprzętem zamiast paki na ludzi.
Festyn militarny© mattik
W drodze powrotnej w celu nabicia kilometrów udaliśmy się do lasu Osobowickiego. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwile przy meczecie, gdzie odbywają się Dni Kultury Muzułmańskiej. Nie skorzystaliśmy jednak z bogatej oferty (np. nauka języka arabskiego ;] ) i pojechaliśmy dalej.
Dni Kultury Muzułmańskiej© mattik
Zajechaliśmy też na budowę autostradowej obwodnicy Wrocławia, sprawdzić jak idą postępy. Jak widać pylon (z prawej) pomału ale sukcesywnie rośnie w górę.
Śluza Rędzin i budowany Most Rędziński© mattik
Widok w przekroju tuż przed rzeką.
Autostradowa obwodnica Wrocławia© mattik
Wracając wałami napotkaliśmy na nie lada przeszkodę, wycieczkę a w zasadzie peleton młodych przyszłych bikerów, trudnych do minięcia ;) Pod mostem Milenijnym podziękowaliśmy sobie za wspólne pedałowanie i rozstaliśmy.
- DST 124.18km
- Teren 15.00km
- Czas 06:03
- VAVG 20.53km/h
- VMAX 45.21km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Pierwsza 100-ka ;)
Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 6
Pierwsza setka w życiu przejechana do Bierutowa z ekipą BIKEstats Wrocław. ;) W sumie 124,18km w nogach. Teraz czas na pobicie rekordu, czekam na 200km ;)
Tuż przed, napięcie wzrasta..
Tuż po, napięcie opada.. ;)
Na wycieczce poprawiłem również niechlubną statystykę, "upadków przez wpięte bloki". Kolejne dwa upadki do kolekcji, na szczęście nie groźne bo praktyczne przy zerowej prędkości. Moje szosówki SPD-SL bardzo nie lubią, wręcz nienawidzą błota, kałuż itp. Jeszcze nigdy nie zdążyłem się wypiąć na czas, po zakopaniu w błocie, żeby się podeprzeć. Ulewnym i częstym deszczom które zostawiają takie pułapki, mówię stanowcze NIE ;) Niech pada, ale z umiarem.
Zbiórka przed wycieczką na rynku pod pomnikiem Fredro, i pamiątkowe zdjęcie.
Całkiem spora grupa bikerów się nazbierała, dzięki czemu tworzyliśmy mini peleton ;)
Na tym terenie, w pewnym błotku, zaliczyłem pierwszą glebe ;)
Szosując z górki...
Mapa wycieczki stworzona przez naszego przewodnika Młynarza:
Tuż przed, napięcie wzrasta..
Pierwsza setka! ;) - Tu przed..© mattik
Tuż po, napięcie opada.. ;)
Pierwsza setka! ;) - Tu po..© mattik
Na wycieczce poprawiłem również niechlubną statystykę, "upadków przez wpięte bloki". Kolejne dwa upadki do kolekcji, na szczęście nie groźne bo praktyczne przy zerowej prędkości. Moje szosówki SPD-SL bardzo nie lubią, wręcz nienawidzą błota, kałuż itp. Jeszcze nigdy nie zdążyłem się wypiąć na czas, po zakopaniu w błocie, żeby się podeprzeć. Ulewnym i częstym deszczom które zostawiają takie pułapki, mówię stanowcze NIE ;) Niech pada, ale z umiarem.
Zbiórka przed wycieczką na rynku pod pomnikiem Fredro, i pamiątkowe zdjęcie.
Wrocławska eikpa BIKEstats ;)© mattik
Całkiem spora grupa bikerów się nazbierała, dzięki czemu tworzyliśmy mini peleton ;)
Mini peleton ;)© mattik
Na tym terenie, w pewnym błotku, zaliczyłem pierwszą glebe ;)
Przeprawa przez pole ;)© mattik
Szosując z górki...
Szosując z górki... ;)© mattik
Mapa wycieczki stworzona przez naszego przewodnika Młynarza:
- DST 70.58km
- Teren 15.00km
- Czas 03:45
- VAVG 18.82km/h
- VMAX 33.67km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Przez ślepe uliczki do Urazu.
Środa, 26 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 2
Początek tradycyjnie, objazd wałów. Wały na Odrze - Osobowice. Na szczęście foliowanie nie musiało przejść próby wytrzymałości, ale strzeżonego pan Bóg strzeże.
Kto se drogi skraca ten do domu nie wraca. Pierwsza ślepa uliczka na trasie. Dojazd do przepompowni Rędzin.
Brak wjazdu na drogę szutrową wzdłuż wału Widawy. Druga ślepa uliczka.
Żeby nie było,że kłamie ;)
I co tu robić... Wracać, czy próbować jechać skrótem?? Próbować!!
50 metrów. Tyle trwało moje skracanie sobie drogi, przez drogę wzdłuż wału nad Widawą. GAME OVER! Próbowałem jeszcze góra wału jechać ale za bardzo zarośnięty. Pół metrowe pokrzywy i krótkie spodenki to nie jest dobry pomysł.. ;)
Najbardziej wyboista kostka jaką jechałem, chciałem jej uniknąć ale się nie dało. 2 km katorgi na stojąco, bo siedzieć na rowerze się nie da. P.S. Zdjęcie nie oddaje jej uroku. ;)
Uraz zdobyty w 4 próbie. W planie zobaczyć ruiny zamku. Zamek po wojnie został pozbawiony opieki - w 1952r. zawaliły się sklepienia i stropy parteru. Obecnie w stanie ruiny - z której usiłuje go podnieść obecny właściciel. Teren ogrodzony i zarośnięty, czyli nie ma co oglądać a szkoda, ale do tematu powrócę.
Port Uraz. Wydaje się bardzo przyjemne miejsce, ale chwilowo zamknięte - powódź. Do tematu powrócę ;)
Jak widać zamknięty z powodu powodzi.
http://uraz.net/
Wały na Odrze - Osobowice© mattik
Wały na Odrze - Osobowice© mattik
Kto se drogi skraca ten do domu nie wraca. Pierwsza ślepa uliczka na trasie. Dojazd do przepompowni Rędzin.
Przepompownia Rędzin.© mattik
Brak wjazdu na drogę szutrową wzdłuż wału Widawy. Druga ślepa uliczka.
Wały nad Widawą© mattik
Żeby nie było,że kłamie ;)
Widawa - Wały© mattik
I co tu robić... Wracać, czy próbować jechać skrótem?? Próbować!!
I co tu robić... ;)© mattik
50 metrów. Tyle trwało moje skracanie sobie drogi, przez drogę wzdłuż wału nad Widawą. GAME OVER! Próbowałem jeszcze góra wału jechać ale za bardzo zarośnięty. Pół metrowe pokrzywy i krótkie spodenki to nie jest dobry pomysł.. ;)
Zalana droga przy wale nad Widawą.© mattik
Najbardziej wyboista kostka jaką jechałem, chciałem jej uniknąć ale się nie dało. 2 km katorgi na stojąco, bo siedzieć na rowerze się nie da. P.S. Zdjęcie nie oddaje jej uroku. ;)
Najbardziej wyboista kostka jaką jechałem.© mattik
Uraz zdobyty w 4 próbie. W planie zobaczyć ruiny zamku. Zamek po wojnie został pozbawiony opieki - w 1952r. zawaliły się sklepienia i stropy parteru. Obecnie w stanie ruiny - z której usiłuje go podnieść obecny właściciel. Teren ogrodzony i zarośnięty, czyli nie ma co oglądać a szkoda, ale do tematu powrócę.
Uraz zdobyty ;)© mattik
Port Uraz. Wydaje się bardzo przyjemne miejsce, ale chwilowo zamknięte - powódź. Do tematu powrócę ;)
Port w Urazie© mattik
Jak widać zamknięty z powodu powodzi.
Zamknięty port w Urazie - powódź.© mattik
http://uraz.net/
- DST 30.55km
- Teren 10.00km
- Czas 01:46
- VAVG 17.29km/h
- VMAX 36.94km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Objazd Odry przed falą..
Czwartek, 20 maja 2010 · dodano: 20.05.2010 | Komentarze 0
Po wielodniowych opadach deszczu, i Juwenaliach 2010 po drodze ;), zdążyłem się już stęsknić za rowerkiem.. ;/ Dzisiejszy poranek pogodny i wyjątkowo ciepły, szybkie sprawdzenie pogody i postanowione. Jadę z Jankiem obadać rzekę Odrę przed falą powodziową kulminacyjną.
Poziom wody w Odrze przed falą kulminacyjną.
Po drodze odwiedziliśmy "zaprzyjaźnioną" budowę mostu Rędzińskiego. Moją uwagę tym razem przkuło takie cacko ;) ..ale nie zamieniłbym za rower ;)
Widok z mostu Osobowickiego. Z prawej strony zalana Śluza Różanka.
Sprawcy zamieszania ;)
Rower po raz kolejny do mycia.. GDZIE JEST MAJOWE SŁOŃCE!! ;(
Wszędzie błoto, błoto i jeszcze raz błoto.. Ziemia po kilkudniowych opadach nie wchłania wody, a słońce se chyba zrobiło urlop majowy..
Poziom wody w Odrze przed falą kulminacyjną.
Odra - Osobowice© mattik
Odra - Rędzin© mattik
Po drodze odwiedziliśmy "zaprzyjaźnioną" budowę mostu Rędzińskiego. Moją uwagę tym razem przkuło takie cacko ;) ..ale nie zamieniłbym za rower ;)
Most Rędziński nad Odrą© mattik
Widok z mostu Osobowickiego. Z prawej strony zalana Śluza Różanka.
Odra - Most Osobowicki© mattik
Sprawcy zamieszania ;)
Janek ;) - Rędzin© mattik
Mateusz - znaczy Ja ;)© mattik
Rower po raz kolejny do mycia.. GDZIE JEST MAJOWE SŁOŃCE!! ;(
Brudny rower. Taką amy pogode w maju. ;(© mattik
Wszędzie błoto, błoto i jeszcze raz błoto.. Ziemia po kilkudniowych opadach nie wchłania wody, a słońce se chyba zrobiło urlop majowy..
- DST 53.75km
- Teren 10.00km
- Czas 02:42
- VAVG 19.91km/h
- VMAX 36.94km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Góra Kapliczna
Środa, 5 maja 2010 · dodano: 06.05.2010 | Komentarze 2
Dzisiejsza wycieczka miała się odbyć do wioseczki Uraz z ruinami zamku. I prawie się udało.. ;) miałem ją na horyzoncie, jednak z powodu wietrznej, niepewnej i szarej pogody postanowiłem zawrócić do domu a Uraz odłożyć na cieplejsze dni.
W poprzednim odcinku nie udało mi się znaleźć "Góry Kaplicznej" (121m n.p.m.). Ale jak to mówią "co się odwlecze to nie uciecze", tak więc udało się ;)
Ale po kolei najpierw krótkie zerknięcie na plan lasu Osobowickiego i wyznaczenie azymutu:
Zerknięcie w otchłań lasu i możemy jechać:
Udało się!! Góra Kapliczna. Na wzgórzu tym (zwanym też Krótką Góra - 121 m n.p.m.) powstała w XVIII wieku z incjatywy ksieni klasztoru Klarysek kapliczka z cudownym obrazem Matki Boskiej. W 1812 roku wieś Osobowice, razem z kaplicą nabył Wihelm Bogumił Korn. Parę lat później ufundował nową kapliczkę, w obecnym kształcie, którą zaprojektował Karl Ferdynand Langhans. Obecnie znajduje się tu też droga krzyżowa.
Droga Krzyżowa:
A tu droga ewakuacyjna z górki ;) ale nie na rower.. ;)
A w następnym odcinku podbije Uraz.. o ile pogoda dopisze ;)
W poprzednim odcinku nie udało mi się znaleźć "Góry Kaplicznej" (121m n.p.m.). Ale jak to mówią "co się odwlecze to nie uciecze", tak więc udało się ;)
Ale po kolei najpierw krótkie zerknięcie na plan lasu Osobowickiego i wyznaczenie azymutu:
Plan lasu© mattik
Zerknięcie w otchłań lasu i możemy jechać:
Otchłań lasu Osobowickiego© mattik
Udało się!! Góra Kapliczna. Na wzgórzu tym (zwanym też Krótką Góra - 121 m n.p.m.) powstała w XVIII wieku z incjatywy ksieni klasztoru Klarysek kapliczka z cudownym obrazem Matki Boskiej. W 1812 roku wieś Osobowice, razem z kaplicą nabył Wihelm Bogumił Korn. Parę lat później ufundował nową kapliczkę, w obecnym kształcie, którą zaprojektował Karl Ferdynand Langhans. Obecnie znajduje się tu też droga krzyżowa.
Góra Kapliczna i Kaplica ;)© mattik
Rys historyczy - Góra Kapliczna© mattik
Droga Krzyżowa:
Droga Krzyżowa© mattik
Kapliczka z Drogi Krzyżowej© mattik
A tu droga ewakuacyjna z górki ;) ale nie na rower.. ;)
Droga ewakuacyjna© mattik
A w następnym odcinku podbije Uraz.. o ile pogoda dopisze ;)
- DST 52.75km
- Teren 30.00km
- Czas 03:06
- VAVG 17.02km/h
- VMAX 37.67km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
W miejskiej dżungli.. ;)
Czwartek, 29 kwietnia 2010 · dodano: 29.04.2010 | Komentarze 0
Dzisiejszy dzień to rozpoznanie i przygotowanie trasy do odwiedzin malutkiej wioski Uraz za Wrocławiem. W planie wycieczki było objechanie:
1) śluzy Rędzin (nie znalazłem dojazdu budują obwodnice koło niej ale będę próbował),
2) Góry Kaplicznej 121m n.p.m. (taka mini góra w centrum miasta z drogą Krzyżową ale niestety nie znalazłem jej ;( - dobrze schowana, ciekawy jestem ile osób mieszkających we Wrocławiu wie o jej istnieniu),
3) Las Osobowicki (nie tylko go znalazłem ale i się parę razy zgubiłem)
Niezwykle bajeczny i terenowy las prawie w centrum Wrocławia - jak się okazało są nawet jakieś ruiny grodu. Tylko nie wiem czy chodzi o te 12 palików na zdjęciu czy są jakieś inne atrakcje zachowane - sprawa do zbadania trafia do "archiwum X" ;)
Drzewo a w zasadzie to sam jego konar ;)
A tu autor zdjęć w trakcie pedałowania.
4) Las Rędziński (objechany z brzegu wałami nad Odrą)
5) Las Lesicki (w tym to się dopiero można zgubić.. ;)
Dla takich widoków uwielbiam rower.. i jeszcze ta szutrówka prawie jak asfalt - zero wybojów, podskoków, błotnistych przepraw a do tego brak pieszych wchodzących pod koło i samochodów co nigdy rowerów nie widzą - "miód malina".
1) śluzy Rędzin (nie znalazłem dojazdu budują obwodnice koło niej ale będę próbował),
Estakada© mattik
2) Góry Kaplicznej 121m n.p.m. (taka mini góra w centrum miasta z drogą Krzyżową ale niestety nie znalazłem jej ;( - dobrze schowana, ciekawy jestem ile osób mieszkających we Wrocławiu wie o jej istnieniu),
3) Las Osobowicki (nie tylko go znalazłem ale i się parę razy zgubiłem)
Niezwykle bajeczny i terenowy las prawie w centrum Wrocławia - jak się okazało są nawet jakieś ruiny grodu. Tylko nie wiem czy chodzi o te 12 palików na zdjęciu czy są jakieś inne atrakcje zachowane - sprawa do zbadania trafia do "archiwum X" ;)
Las Osobowicki© mattik
Ruiny Grodu© mattik
Drzewo a w zasadzie to sam jego konar ;)
Drzewo ;)© mattik
A tu autor zdjęć w trakcie pedałowania.
W trakcie pedałowania.© mattik
4) Las Rędziński (objechany z brzegu wałami nad Odrą)
5) Las Lesicki (w tym to się dopiero można zgubić.. ;)
Dla takich widoków uwielbiam rower.. i jeszcze ta szutrówka prawie jak asfalt - zero wybojów, podskoków, błotnistych przepraw a do tego brak pieszych wchodzących pod koło i samochodów co nigdy rowerów nie widzą - "miód malina".
Las Lesicki© mattik
- DST 52.01km
- Teren 15.00km
- Czas 03:26
- VAVG 15.15km/h
- VMAX 30.44km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Zakończenie sezonu rowerowego.. Turystyka rowerowa PWr- wyjazd nr 5
Środa, 11 listopada 2009 · dodano: 15.11.2009 | Komentarze 0
Błotnisto - deszczowo - zimne zakończenie sezonu rowerowego. Krótka przejażdżka błotnistymi wałami a potem usilne poszukiwania działającego karchera. Na całe szczęście udało się mimo że był to dzień wolny od pracy.
Morał z wyjazdu: Nie jeździć po błocie w blokach :P (dwa razy skończyło się to bliskim spotkaniem z błotem).
Najważniejsze to czerpać radość z jazdy w każdych warunkach ;)
Drugi sezon rowerowy. W sumie przejechane 968km to dwa razy więcej niż w poprzednim więc robię postępy ;P Rok 2009 obfitował w wydatki rowerowe: Buty z blokami i to co najważniejsze - wreszcie jeżdżę w kasku ;) W końcu krawężniki z puchu nie są ;)
Morał z wyjazdu: Nie jeździć po błocie w blokach :P (dwa razy skończyło się to bliskim spotkaniem z błotem).
Najważniejsze to czerpać radość z jazdy w każdych warunkach ;)
Drugi sezon rowerowy. W sumie przejechane 968km to dwa razy więcej niż w poprzednim więc robię postępy ;P Rok 2009 obfitował w wydatki rowerowe: Buty z blokami i to co najważniejsze - wreszcie jeżdżę w kasku ;) W końcu krawężniki z puchu nie są ;)
- DST 69.35km
- Teren 18.00km
- Czas 03:56
- VAVG 17.63km/h
- VMAX 29.55km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Turystyka rowerowa PWr - wyjazd nr 3
Sobota, 24 października 2009 · dodano: 25.10.2009 | Komentarze 0
Kolejny wyjazd w ramach wf-u. Tym razem obyło się bez deszczu, za to błota się ominąć nie dało.. :) Była też jedna atrakcja. Przejazd baardzo klimatycznym i starym mostem kolejowym.
- DST 25.60km
- Teren 8.00km
- Czas 01:13
- VAVG 21.04km/h
- VMAX 49.32km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Zmęczeniówka
Niedziela, 9 sierpnia 2009 · dodano: 09.08.2009 | Komentarze 0
Szybka wycieczka stałą trasa dookoła Lubina na zmęczenie. Jak się później okazało wycieczka z przeszkodami.. :)
Trasa:
(Start) Ustronie -> Obora -> Krzeczyn Wlk. -> Chróstnik -> Lubin -> Działki -> Ustronie (Meta)
Naturalny szlaban nr 1 (Pamiątka po ostatniej nawałnicy).
Naturalny szlaban nr 2 (Pamiątka po ostatniej nawałnicy).
Widok na Lubin od strony Chróstnika.
Trasa:
(Start) Ustronie -> Obora -> Krzeczyn Wlk. -> Chróstnik -> Lubin -> Działki -> Ustronie (Meta)
Naturalny szlaban nr 1 (Pamiątka po ostatniej nawałnicy).
Naturalny szlaban nr 2 (Pamiątka po ostatniej nawałnicy).
Widok na Lubin od strony Chróstnika.