Ogłoszenia parafialne
Biker: Mateusz (mattik) z miasteczka Wrocław / Lubin.
-> Mam przejechane 49302.85 km
-> W tym ok. 1736.50 km w terenie.
-> Jeżdżę z prędkością średnią
20.70 km/h i będzie lepsza :)
-> Maks. prędk. śr. 26.17 km/h
-> Maks. prędkość 68.39 km/h
-> Maks. dystans dzienny 329.11km przejechane w czasie 14:34h
-> Przebitych dętek - 13 razy
-> Upadków przez wpięte bloki -
7 razy
-> Powyżej 100km - 90 razy
-> Powyżej 200km - 9 razy
-> Powyżej 300km - 1 razy
Szczegóły w batonach i blogu ;) Jeszcze więcej w profilu.
Tak się jeździło:
Retrospekcja zdjęć
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
..Długie wycieczki (50-100km)
Dystans całkowity: | 13345.11 km (w terenie 765.00 km; 5.73%) |
Czas w ruchu: | 658:32 |
Średnia prędkość: | 20.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.92 km/h |
Suma podjazdów: | 39438 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (86 %) |
Suma kalorii: | 407533 kcal |
Liczba aktywności: | 196 |
Średnio na aktywność: | 68.09 km i 3h 21m |
Więcej statystyk |
- DST 52.38km
- Teren 5.00km
- Czas 02:31
- VAVG 20.81km/h
- VMAX 38.05km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 172 ( 89%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 1792kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Pętla przez Trestno ;)
Czwartek, 2 czerwca 2011 · dodano: 02.06.2011 | Komentarze 0
Przed obiadkiem wizyta w dziekanacie donieść jakiś świstek do pracy dyplomowej tzw. "załącznik nr 5" ;), wizyta w banku i kontrola ciśnienia w oponach. A po obiadku dłuższa pętla znaną trasą.
Teoretycznie miałem jechać sam, w praktyce jechałem z wiatrem w twarz - 5 m/s.
Trasa: pl.Bema -> Śluza Opatowice -> Trestno -> Mokry Dwór -> Al. Armii Krajowej -> Al. Wiśniowa -> Hallera -> Na Ostatnim Groszu -> Most Milenijny -> Śródmiejska -> Obornicka -> Most Trzebnicki -> pl.Bema
HRzone - 74%
Teoretycznie miałem jechać sam, w praktyce jechałem z wiatrem w twarz - 5 m/s.
Trasa: pl.Bema -> Śluza Opatowice -> Trestno -> Mokry Dwór -> Al. Armii Krajowej -> Al. Wiśniowa -> Hallera -> Na Ostatnim Groszu -> Most Milenijny -> Śródmiejska -> Obornicka -> Most Trzebnicki -> pl.Bema
HRzone - 74%
Kategoria ..Długie wycieczki (50-100km)
- DST 52.55km
- Teren 5.00km
- Czas 02:40
- VAVG 19.71km/h
- VMAX 37.30km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 178 ( 92%)
- HRavg 148 ( 77%)
- Kalorie 2533kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Pętla przez Trestno ;)
Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 16.04.2011 | Komentarze 0
Pętla przez Trestno i Wrocław. Trestno i Mokry Dwór zwiedzony po raz pierwszy.
Krótka przerwa na przy moście Opatowickim.
Trasa: pl.Bema -> Śluza Opatowice -> Trestno -> Mokry Dwór -> Al. Armii Krajowej -> Al. Wiśniowa -> Hallera -> Na Ostatnim Groszu -> Most Milenijny -> Śródmiejska -> Obornicka -> Most Trzebnicki -> pl.Bema
HRzone - 37%
Krótka przerwa na przy moście Opatowickim.
Opatowice© mattik
Trasa: pl.Bema -> Śluza Opatowice -> Trestno -> Mokry Dwór -> Al. Armii Krajowej -> Al. Wiśniowa -> Hallera -> Na Ostatnim Groszu -> Most Milenijny -> Śródmiejska -> Obornicka -> Most Trzebnicki -> pl.Bema
HRzone - 37%
Kategoria ..Długie wycieczki (50-100km)
- DST 57.04km
- Teren 3.00km
- Czas 03:17
- VAVG 17.37km/h
- VMAX 37.67km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Kamień - odwiedziny kolegi ;)
Czwartek, 12 sierpnia 2010 · dodano: 12.08.2010 | Komentarze 0
Odwiedziny do kolegi Jarka z tajemniczej wioski Kamień, z rewelacyjną drużyną piłkarską GKS Kamień. Wycieczka z cyklu "bezrobotni odwiedzają bezrobotnych" ;)
Sama wioska jest bardzo klimatyczna, nam do gustu przypadły nazwy uliczek: Bursztynowa, Diamentowa, Szmaragdowa, Jaspisowa i inne kamienie szlachetne ;)
Za przewodnika wycieczki robił kolega "Trawa" i tu popełniłem pierwszy błąd. Liczyłem, że jako to on jest inicjatorem wycieczki, to trasę ma obcykaną w jednym palcu.. Cóż, przeliczyłem się i droga do Kamienia polegała na przypadkowej jeździe gdzieś tam na wprost ;) Ale udało się, nowy rejon poznany.
W drodze powrotnej pokręciliśmy trochę po Wrocku na dobicie kilometrów. Tak wiec po raz pierwszy zwiedziłem Bastion Sakwowy nazwany po wojnie Wzgórzem Partyzantów z uroczą Kolumnadą czyli taką "Wrocławską Grecją" ;) Pięć lat tu mieszkam a nigdy tam nie byłem... Szkoda tylko że fontanna nie działa, to miejsce mogło by tętnić życiem.
Sama wioska jest bardzo klimatyczna, nam do gustu przypadły nazwy uliczek: Bursztynowa, Diamentowa, Szmaragdowa, Jaspisowa i inne kamienie szlachetne ;)
Za przewodnika wycieczki robił kolega "Trawa" i tu popełniłem pierwszy błąd. Liczyłem, że jako to on jest inicjatorem wycieczki, to trasę ma obcykaną w jednym palcu.. Cóż, przeliczyłem się i droga do Kamienia polegała na przypadkowej jeździe gdzieś tam na wprost ;) Ale udało się, nowy rejon poznany.
W drodze powrotnej pokręciliśmy trochę po Wrocku na dobicie kilometrów. Tak wiec po raz pierwszy zwiedziłem Bastion Sakwowy nazwany po wojnie Wzgórzem Partyzantów z uroczą Kolumnadą czyli taką "Wrocławską Grecją" ;) Pięć lat tu mieszkam a nigdy tam nie byłem... Szkoda tylko że fontanna nie działa, to miejsce mogło by tętnić życiem.
Kolumnada - Bastion Sakwowy© mattik
Kolumnada i Trawa© mattik
Wzgórze Partyzantów© mattik
Pozdrowienia z Grecji ;)© mattik
Wrocławski super-biker ;)© mattik
Kategoria ..Długie wycieczki (50-100km)
- DST 61.25km
- Czas 02:54
- VAVG 21.12km/h
- VMAX 36.24km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Po długiej przerwie...
Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 3
403 h - Tyle trwała moja abstynencja od roweru..
Cóż brak czasu zrobił swoje, ale dziś postanowiłem przypomnieć sobie jak się jeździ na rowerze. W planach miałem zamocowanie bocznych kółek na wszelki wypadek, ale na szczęście okazało się, że nie będą potrzebne ;D
Najbardziej to mi szkoda opuszczonych weekendowych wyjazdów z BS ;/
Przed trasą zahaczyłem o zaprzyjaźnioną stacje paliw koło Pasażu Grunwaldzkiego, w celu sprawdzenia ciśnienia w oponach. W końcu ponad dwa tygodnie robią swoje tak więc w przednim kole było tylko 1,6 bara, z tyłu nie wiele więcej. Dobiłem do mojego ulubionego 3,8 bara i pognałem dalej.
Trasa była nie ustalona jechałem jak mi wygodnie, ostatecznie przez: Marino, Leśnicę, Skałkę, Pietrzykowice i Makronos Górny zrobiłem małe kółko i wróciłem do domu. Tempo jak na taki upał całkiem dobre, czyli z formy nie wyszedłem jeszcze.
30 stopni w cieniu robi swoje.. Płyn w bidonie mimo, że całą noc się chłodził w lodówce to w połowie drogi prawie zaczął wrzeć ;P
Tak więc, mniej więcej w połowie drogi mój umysł opanowała myśl o zimnym "Piaściku" chłodzącym się w lodówce i czekającym z niecierpliwością na mój przyjazd.
Za Sadkowem miałem okazje podziwiać zbiorowisko radarów wojskowych. Szukałem informacji na ten temat jednak Google milczy. Tajemnica wojskowa ?!? ;)
PS.1. Trasa między Pietrzykowicami a Makronosem Górnym była pokonywana przeze mnie po raz pierwszy i ostatni. Wąska droga bez pobocza z dużym nasileniem ruchu, gdzie co drugi pojazd to TIR.. masakra jakaś.
PS.2. Niestety czeka mnie kolejna kilku dniowa abstynencja od roweru z powodu wyjazdu. Moim skromnym planem na ten rok było minimum 2kkm. póki co przejechane 42,5%. Ale jeszcze pół roku... ;)
Cóż brak czasu zrobił swoje, ale dziś postanowiłem przypomnieć sobie jak się jeździ na rowerze. W planach miałem zamocowanie bocznych kółek na wszelki wypadek, ale na szczęście okazało się, że nie będą potrzebne ;D
Najbardziej to mi szkoda opuszczonych weekendowych wyjazdów z BS ;/
Przed trasą zahaczyłem o zaprzyjaźnioną stacje paliw koło Pasażu Grunwaldzkiego, w celu sprawdzenia ciśnienia w oponach. W końcu ponad dwa tygodnie robią swoje tak więc w przednim kole było tylko 1,6 bara, z tyłu nie wiele więcej. Dobiłem do mojego ulubionego 3,8 bara i pognałem dalej.
Trasa była nie ustalona jechałem jak mi wygodnie, ostatecznie przez: Marino, Leśnicę, Skałkę, Pietrzykowice i Makronos Górny zrobiłem małe kółko i wróciłem do domu. Tempo jak na taki upał całkiem dobre, czyli z formy nie wyszedłem jeszcze.
30 stopni w cieniu robi swoje.. Płyn w bidonie mimo, że całą noc się chłodził w lodówce to w połowie drogi prawie zaczął wrzeć ;P
Tak więc, mniej więcej w połowie drogi mój umysł opanowała myśl o zimnym "Piaściku" chłodzącym się w lodówce i czekającym z niecierpliwością na mój przyjazd.
Zimny piast nagrodą po wysiłku ;)© mattik
Za Sadkowem miałem okazje podziwiać zbiorowisko radarów wojskowych. Szukałem informacji na ten temat jednak Google milczy. Tajemnica wojskowa ?!? ;)
Radary wojskowe koło Pietrzykowic© mattik
PS.1. Trasa między Pietrzykowicami a Makronosem Górnym była pokonywana przeze mnie po raz pierwszy i ostatni. Wąska droga bez pobocza z dużym nasileniem ruchu, gdzie co drugi pojazd to TIR.. masakra jakaś.
PS.2. Niestety czeka mnie kolejna kilku dniowa abstynencja od roweru z powodu wyjazdu. Moim skromnym planem na ten rok było minimum 2kkm. póki co przejechane 42,5%. Ale jeszcze pół roku... ;)
Kategoria ..Długie wycieczki (50-100km)
- DST 50.17km
- Teren 5.00km
- Czas 02:59
- VAVG 16.82km/h
- VMAX 41.89km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Festyn militarny ....bez militariów ;)
Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 12.06.2010 | Komentarze 3
Wycieczka zaplanowana przez Michała na festyn militarny. Planowo miał się odbyć miesiąc temu jedna ze względu na powódź został odwołany. Na starcie stawiła się mocna, 4-osobowa grupa bikerów: WrocNam, argusiol, zyla82 i ja.
Po dotarciu na poligon, nie zobaczyliśmy nic co by wskazywało, że w tym miejscu odbywa się jakiś festyn. Spotkaliśmy za to grupę innych zbłąkanych owieczek na rowerach która również przyjechała na festyn. Jak się okazało piknik został przeniesiony do WSO na Czajkowskiego. Ot tak, zero informacji zero organizacji.
Tu miał być most przez który mieliśmy się przeprawić na druga stronę rzeki. Most był ...kiedyś, ale już go nie ma. Skracanie drogi nie zawsze wychodzi ;)
Po opuszczeniu poligonu odłączył się od grupy argusiol, który miał już dość atrakcji i popedałował w swoją stronę.
Resztę grupy po dotarciu na festy do jednostki wojskowej zaskoczyła moc atrakcji!! Można było zjeść (ZA DARMO) miseczkę grochówki popijając (ZA DARMO) kompocikiem z truskaweczek. Szał! ;) Dla najmłodszych było przygotowane również karaoke.
A to jedyna militarna atrakcja pikniku. Można było zobaczyć z bliska, dotknąć a nawet przejechać się jako pasażer, na sygnale! (szał) prawdziwym busem Żandarmerii Wojskowej. Szaleństwo!!
Tutaj wersja z jakimś sprzętem zamiast paki na ludzi.
W drodze powrotnej w celu nabicia kilometrów udaliśmy się do lasu Osobowickiego. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwile przy meczecie, gdzie odbywają się Dni Kultury Muzułmańskiej. Nie skorzystaliśmy jednak z bogatej oferty (np. nauka języka arabskiego ;] ) i pojechaliśmy dalej.
Zajechaliśmy też na budowę autostradowej obwodnicy Wrocławia, sprawdzić jak idą postępy. Jak widać pylon (z prawej) pomału ale sukcesywnie rośnie w górę.
Widok w przekroju tuż przed rzeką.
Wracając wałami napotkaliśmy na nie lada przeszkodę, wycieczkę a w zasadzie peleton młodych przyszłych bikerów, trudnych do minięcia ;) Pod mostem Milenijnym podziękowaliśmy sobie za wspólne pedałowanie i rozstaliśmy.
Po dotarciu na poligon, nie zobaczyliśmy nic co by wskazywało, że w tym miejscu odbywa się jakiś festyn. Spotkaliśmy za to grupę innych zbłąkanych owieczek na rowerach która również przyjechała na festyn. Jak się okazało piknik został przeniesiony do WSO na Czajkowskiego. Ot tak, zero informacji zero organizacji.
Tu miał być most przez który mieliśmy się przeprawić na druga stronę rzeki. Most był ...kiedyś, ale już go nie ma. Skracanie drogi nie zawsze wychodzi ;)
Most© mattik
Piotr czyli zyla82© mattik
argusiol© mattik
Po opuszczeniu poligonu odłączył się od grupy argusiol, który miał już dość atrakcji i popedałował w swoją stronę.
Resztę grupy po dotarciu na festy do jednostki wojskowej zaskoczyła moc atrakcji!! Można było zjeść (ZA DARMO) miseczkę grochówki popijając (ZA DARMO) kompocikiem z truskaweczek. Szał! ;) Dla najmłodszych było przygotowane również karaoke.
Piknik militarny© mattik
Rozpoznanie terenu.© mattik
A to jedyna militarna atrakcja pikniku. Można było zobaczyć z bliska, dotknąć a nawet przejechać się jako pasażer, na sygnale! (szał) prawdziwym busem Żandarmerii Wojskowej. Szaleństwo!!
Festyn militarny© mattik
Tutaj wersja z jakimś sprzętem zamiast paki na ludzi.
Festyn militarny© mattik
W drodze powrotnej w celu nabicia kilometrów udaliśmy się do lasu Osobowickiego. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwile przy meczecie, gdzie odbywają się Dni Kultury Muzułmańskiej. Nie skorzystaliśmy jednak z bogatej oferty (np. nauka języka arabskiego ;] ) i pojechaliśmy dalej.
Dni Kultury Muzułmańskiej© mattik
Zajechaliśmy też na budowę autostradowej obwodnicy Wrocławia, sprawdzić jak idą postępy. Jak widać pylon (z prawej) pomału ale sukcesywnie rośnie w górę.
Śluza Rędzin i budowany Most Rędziński© mattik
Widok w przekroju tuż przed rzeką.
Autostradowa obwodnica Wrocławia© mattik
Wracając wałami napotkaliśmy na nie lada przeszkodę, wycieczkę a w zasadzie peleton młodych przyszłych bikerów, trudnych do minięcia ;) Pod mostem Milenijnym podziękowaliśmy sobie za wspólne pedałowanie i rozstaliśmy.
- DST 51.49km
- Czas 02:33
- VAVG 20.19km/h
- VMAX 40.05km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Do Smolca poznać nowe drogi.
Wtorek, 1 czerwca 2010 · dodano: 01.06.2010 | Komentarze 2
Wstałem rano.. a raczej wstawałem z ciężkim bólem, godzina 10 a na zewnątrz ciemno jak by był wieczór. Odpaliłem kompa, potem szybkie sprawdzenie pogody na METEO.PL i miłe zaskoczenie cały dzień ma nie padać! Z takiej okazji trzeba skorzystać, szczególnie że środa deszczowa a potem wyjazd do rodzinki i 4 dni bez rowerka.. ;( Cel poznać i przetrzeć nowe rejony. Trasa przez Leśnicę, Samotwór, Skałke, Kębłowice do Smolca. Miała być dłuższa ale pomyliłem drogi w Smolcu i zamiast pojechać do kolejnej wioski wróciłem do Wrocka. Brakuje GPSu ;)
Nabieranie sił i próba orientacji w terenie.. Park fajny ale gdzie ja jestem ?? ;)
Rower też musiał odpocząć. Tak się zmęczył, że aż się siodełko poluzowało ;)
Przed Smolcem prawie zgubiłem bidon.. Przyczyną była awaria koszyka, puścił spaw. Mówiąc krótko TANDETA ;) I kolejny wydatek, no chyba że uda mi się to naprawić domowym sposobem.
Nabieranie sił i próba orientacji w terenie.. Park fajny ale gdzie ja jestem ?? ;)
Przerwa na banana ;)© mattik
Rower też musiał odpocząć. Tak się zmęczył, że aż się siodełko poluzowało ;)
Przerwa.© mattik
Przed Smolcem prawie zgubiłem bidon.. Przyczyną była awaria koszyka, puścił spaw. Mówiąc krótko TANDETA ;) I kolejny wydatek, no chyba że uda mi się to naprawić domowym sposobem.
Awaria koszyka na bidon.© mattik
Kategoria ..Długie wycieczki (50-100km)
- DST 70.58km
- Teren 15.00km
- Czas 03:45
- VAVG 18.82km/h
- VMAX 33.67km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Przez ślepe uliczki do Urazu.
Środa, 26 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 2
Początek tradycyjnie, objazd wałów. Wały na Odrze - Osobowice. Na szczęście foliowanie nie musiało przejść próby wytrzymałości, ale strzeżonego pan Bóg strzeże.
Kto se drogi skraca ten do domu nie wraca. Pierwsza ślepa uliczka na trasie. Dojazd do przepompowni Rędzin.
Brak wjazdu na drogę szutrową wzdłuż wału Widawy. Druga ślepa uliczka.
Żeby nie było,że kłamie ;)
I co tu robić... Wracać, czy próbować jechać skrótem?? Próbować!!
50 metrów. Tyle trwało moje skracanie sobie drogi, przez drogę wzdłuż wału nad Widawą. GAME OVER! Próbowałem jeszcze góra wału jechać ale za bardzo zarośnięty. Pół metrowe pokrzywy i krótkie spodenki to nie jest dobry pomysł.. ;)
Najbardziej wyboista kostka jaką jechałem, chciałem jej uniknąć ale się nie dało. 2 km katorgi na stojąco, bo siedzieć na rowerze się nie da. P.S. Zdjęcie nie oddaje jej uroku. ;)
Uraz zdobyty w 4 próbie. W planie zobaczyć ruiny zamku. Zamek po wojnie został pozbawiony opieki - w 1952r. zawaliły się sklepienia i stropy parteru. Obecnie w stanie ruiny - z której usiłuje go podnieść obecny właściciel. Teren ogrodzony i zarośnięty, czyli nie ma co oglądać a szkoda, ale do tematu powrócę.
Port Uraz. Wydaje się bardzo przyjemne miejsce, ale chwilowo zamknięte - powódź. Do tematu powrócę ;)
Jak widać zamknięty z powodu powodzi.
http://uraz.net/
Wały na Odrze - Osobowice© mattik
Wały na Odrze - Osobowice© mattik
Kto se drogi skraca ten do domu nie wraca. Pierwsza ślepa uliczka na trasie. Dojazd do przepompowni Rędzin.
Przepompownia Rędzin.© mattik
Brak wjazdu na drogę szutrową wzdłuż wału Widawy. Druga ślepa uliczka.
Wały nad Widawą© mattik
Żeby nie było,że kłamie ;)
Widawa - Wały© mattik
I co tu robić... Wracać, czy próbować jechać skrótem?? Próbować!!
I co tu robić... ;)© mattik
50 metrów. Tyle trwało moje skracanie sobie drogi, przez drogę wzdłuż wału nad Widawą. GAME OVER! Próbowałem jeszcze góra wału jechać ale za bardzo zarośnięty. Pół metrowe pokrzywy i krótkie spodenki to nie jest dobry pomysł.. ;)
Zalana droga przy wale nad Widawą.© mattik
Najbardziej wyboista kostka jaką jechałem, chciałem jej uniknąć ale się nie dało. 2 km katorgi na stojąco, bo siedzieć na rowerze się nie da. P.S. Zdjęcie nie oddaje jej uroku. ;)
Najbardziej wyboista kostka jaką jechałem.© mattik
Uraz zdobyty w 4 próbie. W planie zobaczyć ruiny zamku. Zamek po wojnie został pozbawiony opieki - w 1952r. zawaliły się sklepienia i stropy parteru. Obecnie w stanie ruiny - z której usiłuje go podnieść obecny właściciel. Teren ogrodzony i zarośnięty, czyli nie ma co oglądać a szkoda, ale do tematu powrócę.
Uraz zdobyty ;)© mattik
Port Uraz. Wydaje się bardzo przyjemne miejsce, ale chwilowo zamknięte - powódź. Do tematu powrócę ;)
Port w Urazie© mattik
Jak widać zamknięty z powodu powodzi.
Zamknięty port w Urazie - powódź.© mattik
http://uraz.net/
- DST 59.67km
- Teren 30.00km
- Czas 03:05
- VAVG 19.35km/h
- VMAX 35.89km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Do 4 razy sztuka..
Niedziela, 9 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 0
Tak piękny dzionek, tzn. bez deszczu wyjątkowo ;) trzeba było wykorzystać. Tak więc jadę do Urazu po raz 3, z wielkim pozytywnym nastawieniem dojechać!
..Wyszło jak zwykle ;/ A zaczęło się całkiem przyjemnie, wałami nad Odrą do lasu Osobowickiego, dalej odwiedziny budowy autostradowej obwodnicy Wrocławia a w zasadzie to mostu - Rędzin, tylko dojazd jest utrudniony (budowa, szlabany itp.).
Jadą z koksem aż miło. Czasami tak se myślę, że się pomyliłem z kierunkiem na studiach ;)
Tutaj część tuż przy rzece. I jeszcze nie zalane pylony.
Dalej przez las Rędziński, las Lesicki, wałami wzdłuż rzeki Widawa do mostu i...
..i tu bym wpis zakończył. Za mostem chcąc skrócić sobie drogę a i poznać nowe rejony, pojechałem do lasu pewną drogą betonową. Zobaczyłem przed sobą dwie wywrotki, zdziwiony twardo jechałem za nimi dalej licząc na jakieś skrzyżowanie, co by się nasze drogi rozeszły. Niestety, droga coraz bardziej pokryta była błotnistą, gliniastą mazią i okazała się ślepą uliczką - dojazdem do piaskowni. Rower brudny tak, że słyszałem każdą jego część. W pedały nie mogłem się wpiąć. Odechciało mi się dalszej jazdy, do Urazu znów nie dojechałem.. Jeszcze trochę a będę miał URAZ do URAZU ;]
..Wyszło jak zwykle ;/ A zaczęło się całkiem przyjemnie, wałami nad Odrą do lasu Osobowickiego, dalej odwiedziny budowy autostradowej obwodnicy Wrocławia a w zasadzie to mostu - Rędzin, tylko dojazd jest utrudniony (budowa, szlabany itp.).
Jadą z koksem aż miło. Czasami tak se myślę, że się pomyliłem z kierunkiem na studiach ;)
Obwodnica autostradowa Wrocławia - Rędzin© mattik
Tutaj część tuż przy rzece. I jeszcze nie zalane pylony.
Obwodnica autostradowa wroclawia - Redzin© mattik
Dalej przez las Rędziński, las Lesicki, wałami wzdłuż rzeki Widawa do mostu i...
Las Rędziński© mattik
rzeka Widawa - las Rędziński© mattik
..i tu bym wpis zakończył. Za mostem chcąc skrócić sobie drogę a i poznać nowe rejony, pojechałem do lasu pewną drogą betonową. Zobaczyłem przed sobą dwie wywrotki, zdziwiony twardo jechałem za nimi dalej licząc na jakieś skrzyżowanie, co by się nasze drogi rozeszły. Niestety, droga coraz bardziej pokryta była błotnistą, gliniastą mazią i okazała się ślepą uliczką - dojazdem do piaskowni. Rower brudny tak, że słyszałem każdą jego część. W pedały nie mogłem się wpiąć. Odechciało mi się dalszej jazdy, do Urazu znów nie dojechałem.. Jeszcze trochę a będę miał URAZ do URAZU ;]
Kategoria ..Długie wycieczki (50-100km)
- DST 53.75km
- Teren 10.00km
- Czas 02:42
- VAVG 19.91km/h
- VMAX 36.94km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Góra Kapliczna
Środa, 5 maja 2010 · dodano: 06.05.2010 | Komentarze 2
Dzisiejsza wycieczka miała się odbyć do wioseczki Uraz z ruinami zamku. I prawie się udało.. ;) miałem ją na horyzoncie, jednak z powodu wietrznej, niepewnej i szarej pogody postanowiłem zawrócić do domu a Uraz odłożyć na cieplejsze dni.
W poprzednim odcinku nie udało mi się znaleźć "Góry Kaplicznej" (121m n.p.m.). Ale jak to mówią "co się odwlecze to nie uciecze", tak więc udało się ;)
Ale po kolei najpierw krótkie zerknięcie na plan lasu Osobowickiego i wyznaczenie azymutu:
Zerknięcie w otchłań lasu i możemy jechać:
Udało się!! Góra Kapliczna. Na wzgórzu tym (zwanym też Krótką Góra - 121 m n.p.m.) powstała w XVIII wieku z incjatywy ksieni klasztoru Klarysek kapliczka z cudownym obrazem Matki Boskiej. W 1812 roku wieś Osobowice, razem z kaplicą nabył Wihelm Bogumił Korn. Parę lat później ufundował nową kapliczkę, w obecnym kształcie, którą zaprojektował Karl Ferdynand Langhans. Obecnie znajduje się tu też droga krzyżowa.
Droga Krzyżowa:
A tu droga ewakuacyjna z górki ;) ale nie na rower.. ;)
A w następnym odcinku podbije Uraz.. o ile pogoda dopisze ;)
W poprzednim odcinku nie udało mi się znaleźć "Góry Kaplicznej" (121m n.p.m.). Ale jak to mówią "co się odwlecze to nie uciecze", tak więc udało się ;)
Ale po kolei najpierw krótkie zerknięcie na plan lasu Osobowickiego i wyznaczenie azymutu:
Plan lasu© mattik
Zerknięcie w otchłań lasu i możemy jechać:
Otchłań lasu Osobowickiego© mattik
Udało się!! Góra Kapliczna. Na wzgórzu tym (zwanym też Krótką Góra - 121 m n.p.m.) powstała w XVIII wieku z incjatywy ksieni klasztoru Klarysek kapliczka z cudownym obrazem Matki Boskiej. W 1812 roku wieś Osobowice, razem z kaplicą nabył Wihelm Bogumił Korn. Parę lat później ufundował nową kapliczkę, w obecnym kształcie, którą zaprojektował Karl Ferdynand Langhans. Obecnie znajduje się tu też droga krzyżowa.
Góra Kapliczna i Kaplica ;)© mattik
Rys historyczy - Góra Kapliczna© mattik
Droga Krzyżowa:
Droga Krzyżowa© mattik
Kapliczka z Drogi Krzyżowej© mattik
A tu droga ewakuacyjna z górki ;) ale nie na rower.. ;)
Droga ewakuacyjna© mattik
A w następnym odcinku podbije Uraz.. o ile pogoda dopisze ;)
- DST 52.75km
- Teren 30.00km
- Czas 03:06
- VAVG 17.02km/h
- VMAX 37.67km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
W miejskiej dżungli.. ;)
Czwartek, 29 kwietnia 2010 · dodano: 29.04.2010 | Komentarze 0
Dzisiejszy dzień to rozpoznanie i przygotowanie trasy do odwiedzin malutkiej wioski Uraz za Wrocławiem. W planie wycieczki było objechanie:
1) śluzy Rędzin (nie znalazłem dojazdu budują obwodnice koło niej ale będę próbował),
2) Góry Kaplicznej 121m n.p.m. (taka mini góra w centrum miasta z drogą Krzyżową ale niestety nie znalazłem jej ;( - dobrze schowana, ciekawy jestem ile osób mieszkających we Wrocławiu wie o jej istnieniu),
3) Las Osobowicki (nie tylko go znalazłem ale i się parę razy zgubiłem)
Niezwykle bajeczny i terenowy las prawie w centrum Wrocławia - jak się okazało są nawet jakieś ruiny grodu. Tylko nie wiem czy chodzi o te 12 palików na zdjęciu czy są jakieś inne atrakcje zachowane - sprawa do zbadania trafia do "archiwum X" ;)
Drzewo a w zasadzie to sam jego konar ;)
A tu autor zdjęć w trakcie pedałowania.
4) Las Rędziński (objechany z brzegu wałami nad Odrą)
5) Las Lesicki (w tym to się dopiero można zgubić.. ;)
Dla takich widoków uwielbiam rower.. i jeszcze ta szutrówka prawie jak asfalt - zero wybojów, podskoków, błotnistych przepraw a do tego brak pieszych wchodzących pod koło i samochodów co nigdy rowerów nie widzą - "miód malina".
1) śluzy Rędzin (nie znalazłem dojazdu budują obwodnice koło niej ale będę próbował),
Estakada© mattik
2) Góry Kaplicznej 121m n.p.m. (taka mini góra w centrum miasta z drogą Krzyżową ale niestety nie znalazłem jej ;( - dobrze schowana, ciekawy jestem ile osób mieszkających we Wrocławiu wie o jej istnieniu),
3) Las Osobowicki (nie tylko go znalazłem ale i się parę razy zgubiłem)
Niezwykle bajeczny i terenowy las prawie w centrum Wrocławia - jak się okazało są nawet jakieś ruiny grodu. Tylko nie wiem czy chodzi o te 12 palików na zdjęciu czy są jakieś inne atrakcje zachowane - sprawa do zbadania trafia do "archiwum X" ;)
Las Osobowicki© mattik
Ruiny Grodu© mattik
Drzewo a w zasadzie to sam jego konar ;)
Drzewo ;)© mattik
A tu autor zdjęć w trakcie pedałowania.
W trakcie pedałowania.© mattik
4) Las Rędziński (objechany z brzegu wałami nad Odrą)
5) Las Lesicki (w tym to się dopiero można zgubić.. ;)
Dla takich widoków uwielbiam rower.. i jeszcze ta szutrówka prawie jak asfalt - zero wybojów, podskoków, błotnistych przepraw a do tego brak pieszych wchodzących pod koło i samochodów co nigdy rowerów nie widzą - "miód malina".
Las Lesicki© mattik