Ogłoszenia parafialne
Biker: Mateusz (mattik) z miasteczka Wrocław / Lubin.
-> Mam przejechane 49302.85 km
-> W tym ok. 1736.50 km w terenie.
-> Jeżdżę z prędkością średnią
20.70 km/h i będzie lepsza :)
-> Maks. prędk. śr. 26.17 km/h
-> Maks. prędkość 68.39 km/h
-> Maks. dystans dzienny 329.11km przejechane w czasie 14:34h
-> Przebitych dętek - 13 razy
-> Upadków przez wpięte bloki -
7 razy
-> Powyżej 100km - 90 razy
-> Powyżej 200km - 9 razy
-> Powyżej 300km - 1 razy
Szczegóły w batonach i blogu ;) Jeszcze więcej w profilu.
Tak się jeździło:
Retrospekcja zdjęć
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
.......UTRWALONE NA KLISZY......
Dystans całkowity: | 10525.91 km (w terenie 1225.50 km; 11.64%) |
Czas w ruchu: | 584:58 |
Średnia prędkość: | 17.99 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.34 km/h |
Suma podjazdów: | 32836 m |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (86 %) |
Suma kalorii: | 360275 kcal |
Liczba aktywności: | 131 |
Średnio na aktywność: | 80.35 km i 4h 27m |
Więcej statystyk |
- DST 100.65km
- Teren 10.00km
- Czas 04:44
- VAVG 21.26km/h
- VMAX 37.67km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 188 ( 97%)
- HRavg 138 ( 71%)
- Kalorie 3721kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Wrocław - Lubin 100,65 km
Sobota, 29 września 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 1
Wyjazd do Lubina na urlop ;) Trasa ulubiona przez Uraz, Brzeg Dolny, Wołów i Ścinawe.
Pierwsza przerwa standardowo w porcie Uraz, bo drugiego takiego miejsca gdzie można spokojnie usiąść, zjeść i podziwiać widoki, na trasie nie ma.
Trasa miała być tylko asfaltowa ale postanowiłem się skusić i zahaczyć o Park Krajobrazowy "Dolina Jezierzycy". Las w którym czuć, że rządzą w nim zwierzęta a nie ludzie.. ;)
HRzone - 41%
Pierwsza przerwa standardowo w porcie Uraz, bo drugiego takiego miejsca gdzie można spokojnie usiąść, zjeść i podziwiać widoki, na trasie nie ma.
Port Uraz - ujęcie 1© mattik
Port Uraz z firmowym rowerkiem ;)© mattik
Trasa miała być tylko asfaltowa ale postanowiłem się skusić i zahaczyć o Park Krajobrazowy "Dolina Jezierzycy". Las w którym czuć, że rządzą w nim zwierzęta a nie ludzie.. ;)
Park Krajobrazowy "Dolina Jezierzycy" - znak© mattik
Park Krajobrazowy "Dolina Jezierzycy" - mapka© mattik
Na górce w "Dolinie Jezierzycy" ;)© mattik
Kolejne ujęcie z górki..© mattik
Dziki las ;)© mattik
Miejsce spoczynku w Parku Krajobrazowym© mattik
Rezerwat przyrody "Uroczysko Wrzosy"© mattik
Staw w rezerwacie "Uroczysko Wrzosy"© mattik
I kolejne ujęcie na staw..© mattik
Wieża przeciwpożarowa w pobliżu Rudna.© mattik
HRzone - 41%
- DST 101.93km
- Czas 04:14
- VAVG 24.08km/h
- VMAX 39.02km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 182 ( 94%)
- HRavg 140 ( 72%)
- Kalorie 3487kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
100-tka na S8-ósemce.
Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 2
Dzisiejsza wycieczka miała za zadanie objechać drogę ekspresową S8, która wkrótce ma zostać oddana do użytku. Wybrałem się kolegą, zaplanowaliśmy dojechać nowo budowaną drogą do Sycowa, jednak na węźle przy Oleśnicy okazało się że część S8 jest już oddana do użytku i jako że jest zakaz wjazdu rowerom musieliśmy odbić na wioski.
Dziś miałem zły dzień na jazdę bo już od początku myślałem o jedzeniu, tak więc od 20 kilometra myślałem o kebabie, a o taki najłatwiej w Oleśnicy ;)
Pojechaliśmy więc przez Dąbrowę, Boguszyce i Sokołów do Oleśnicy. Tam krótka przerwa na rynku i powrót S8-ką do Wrocławia.
Na S8-ósemce sporo rowerzystów i "joggingowców", wszyscy korzystają z okazji zanim otworzą drogę dla ruchu samochodowego, a warto skorzystać bo tak szeroka, spokojna i równa ścieżka rowerowa to nie lada rarytas dla każdego rowerzysty ;P
Tulipany na ścianach dźwiękochłonnych.
Mini most Rędziński :) na węźle przy Oleśnicy.
HRzone - 53%
Dziś miałem zły dzień na jazdę bo już od początku myślałem o jedzeniu, tak więc od 20 kilometra myślałem o kebabie, a o taki najłatwiej w Oleśnicy ;)
Pojechaliśmy więc przez Dąbrowę, Boguszyce i Sokołów do Oleśnicy. Tam krótka przerwa na rynku i powrót S8-ką do Wrocławia.
Na S8-ósemce sporo rowerzystów i "joggingowców", wszyscy korzystają z okazji zanim otworzą drogę dla ruchu samochodowego, a warto skorzystać bo tak szeroka, spokojna i równa ścieżka rowerowa to nie lada rarytas dla każdego rowerzysty ;P
Droga ekspresowa S8 - Wrocław - Oleśnica ujęcie 1© mattik
Tulipany na ścianach dźwiękochłonnych.
Droga ekspresowa S8 - Wrocław - Oleśnica ujecie 2© mattik
Mini most Rędziński :) na węźle przy Oleśnicy.
Mini most Rędziński na drodze S8.© mattik
Droga ekspresowa S8 - Wrocław - Oleśnica ujecie 3© mattik
HRzone - 53%
- DST 132.13km
- Czas 05:03
- VAVG 26.16km/h
- VMAX 41.89km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Z motyką na słońce czyli mój wypad z Wrocławskim Bikestats ;)
Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 3
Jakiś czas temu Rafał wpadł na pomysł objechania Wrocławia 300-stu kilometrową pętlą. Dyrektor techniczny rozplanował trasę i dziś na zbiórce o 5.00 rano na Moście Żernickim stawiła się mocna grupa 8 bikerów i 1 bikerka. Wszyscy bojowo nastawieni oprócz mnie i Marcina ;) Ja się tylko zastanawiałem w którym momencie skręce na Wrocław i opuszczę grupę. Wszak z pustego i Salomon nie naleje, za mało kilometrów ostatnio robiłem żeby dać radę przejechać cały lub prawie cały dystans.
Natomiast Marcin do ostatniej chwili zastanawiał się czy z nami jechać, ostatecznie dotarł ale bez formy i z bolącym kolanem.
Tempo na początku całkiem żwawe i pierwsza dłuższa przerwa wypadła dopiero pod Klasztorem Cystersów w Lubiążu. Dalej przez Wołów do Obornik Śląskich, w których wraz z Marcinem postanowiliśmy opuścić grupę i pognać do domu. Szczęśliwej pozostałej 7 życzyliśmy "połamania szprych" czyli ukończenia zaplanowanej wycieczki.
Rezygnacja z wycieczki w Obornikach Śląskich była bardzo dobrą decyzją dla mnie, bo zmęczenie dawało już się powoli we znaki i na wzgórzach trzebnickich nie dotrzymał bym tempa reszcie grupy..
Przez około 100 kilometrów doskonale ubezpieczałem tyły ekspedycji tak, że nic się nikomu nie stało ;D Dalej musieli sobie radzić sami..
Ostatecznie po dotarciu do domu wybiły 132 kilometry z dobrą jak dla mnie średnią 26km/h.
Zbiórka na moście Żernickim.
Szybkie zdjęcie na czerwonym świetle w Środzie Śląskiej.
Przerwa na Lunch w Lubiążu.
Natomiast Marcin do ostatniej chwili zastanawiał się czy z nami jechać, ostatecznie dotarł ale bez formy i z bolącym kolanem.
Tempo na początku całkiem żwawe i pierwsza dłuższa przerwa wypadła dopiero pod Klasztorem Cystersów w Lubiążu. Dalej przez Wołów do Obornik Śląskich, w których wraz z Marcinem postanowiliśmy opuścić grupę i pognać do domu. Szczęśliwej pozostałej 7 życzyliśmy "połamania szprych" czyli ukończenia zaplanowanej wycieczki.
Rezygnacja z wycieczki w Obornikach Śląskich była bardzo dobrą decyzją dla mnie, bo zmęczenie dawało już się powoli we znaki i na wzgórzach trzebnickich nie dotrzymał bym tempa reszcie grupy..
Przez około 100 kilometrów doskonale ubezpieczałem tyły ekspedycji tak, że nic się nikomu nie stało ;D Dalej musieli sobie radzić sami..
Ostatecznie po dotarciu do domu wybiły 132 kilometry z dobrą jak dla mnie średnią 26km/h.
Zbiórka na moście Żernickim.
Zbiórka na moście Żernickim (by WrocNam)© mattik
Szybkie zdjęcie na czerwonym świetle w Środzie Śląskiej.
Skrzyżowanie w Środzie Śląskiej.© mattik
Przerwa na Lunch w Lubiążu.
Lunch w Lubiążu.© mattik
- DST 20.00km
- Czas 01:07
- VAVG 17.91km/h
- VMAX 41.13km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 142 ( 73%)
- Kalorie 1096kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Objazd przed meczem.
Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 0
Czasu na rower za bardzo nie ma, ze względu na trwającą gorączkę piłkarską, ale postanowiłem przed dzisiejszym meczem objechać miasto i zobaczyć jak idą przygotowania do meczu.
Historia wzorów piłek z poszczególnych mistrzostw europy:
Na początek nasza piłka Euro 2012 "Tango 12"
Piłka z Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii "Europass"
Piłka z Euro 2004 w Portugalii "Roteiro"
Piłka z Euro 2000 w Belgii i Holandii "Terrestra Silverstream"
Piłka z Euro 1996 w Anglii "Questra Europa"
Piłka z Euro 1992 w Szwecji "Etrusco Unico"
Piłka z Euro 1988 w Niemczech "Tango Europa" oraz z Euro 1984 we Francji "Tango Mundial" miały taki sam wzór (chyba że jestem ślepy i nie widzę różnicy).
Piłka z kwiatowymi flagami Polski i Ukrainy (skrzyżowanie Milenijnej z Lotniczą).
Stadion gotowy na ostatni mecz podczas tych mistrzostw, robiąc to zdjęcie głęboko wierzyłem, że nie będzie to ostatni mecz Polski, cóż wyszło jak zwykle.. ;(
Kibice przed hotelem Park Plaza, gdzie nocowała Reprezentacja Polski, czekają na wyjazd piłkarzy na mecz.
Polacy jadą na mecz, żegnani przez tłumnie zgromadzonych kibiców.
Tymczasem na rynku tłumnie zbierają się kibice oraz policja polska oraz czeska, również konno.
Kocioł kibiców na rynku przed wejściem do strefy kibica.
Koczowisko kibiców na Wita Stwosza.
Historia wzorów piłek z poszczególnych mistrzostw europy:
Na początek nasza piłka Euro 2012 "Tango 12"
Nasza piłka "Tango 12"© mattik
Piłka z Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii "Europass"
Euro 2008 "Europass"© mattik
Piłka z Euro 2004 w Portugalii "Roteiro"
Euro 2004 "Roteiro"© mattik
Piłka z Euro 2000 w Belgii i Holandii "Terrestra Silverstream"
Euro 2000 "Terrestra Silverstream"© mattik
Piłka z Euro 1996 w Anglii "Questra Europa"
Euro 1996 "Questra Europa"© mattik
Piłka z Euro 1992 w Szwecji "Etrusco Unico"
Euro 1992 "Etrusco Unico"© mattik
Piłka z Euro 1988 w Niemczech "Tango Europa" oraz z Euro 1984 we Francji "Tango Mundial" miały taki sam wzór (chyba że jestem ślepy i nie widzę różnicy).
Euro 1988 "Tango Europa"© mattik
Euro 1984 "Tango Mundial"© mattik
Piłka z kwiatowymi flagami Polski i Ukrainy (skrzyżowanie Milenijnej z Lotniczą).
Piłka i flagi z kwiatów.© mattik
Stadion gotowy na ostatni mecz podczas tych mistrzostw, robiąc to zdjęcie głęboko wierzyłem, że nie będzie to ostatni mecz Polski, cóż wyszło jak zwykle.. ;(
Stadion gotowy na mecz - ujęcie 1© mattik
Stadion gotowy na ostatni mecz ujęcie 2.© mattik
Kibice przed hotelem Park Plaza, gdzie nocowała Reprezentacja Polski, czekają na wyjazd piłkarzy na mecz.
Kibice przed hotelem Reprezentacji Polski© mattik
Polacy jadą na mecz, żegnani przez tłumnie zgromadzonych kibiców.
Polacy jadą na mecz.© mattik
Tymczasem na rynku tłumnie zbierają się kibice oraz policja polska oraz czeska, również konno.
Konne zabezpieczenie imprezy.© mattik
Kocioł kibiców na rynku przed wejściem do strefy kibica.
Fan Zone Wrocław© mattik
Koczowisko kibiców na Wita Stwosza.
Koczowisko kibiców.© mattik
- DST 88.68km
- Czas 03:39
- VAVG 24.30km/h
- VMAX 58.54km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 142 ( 73%)
- Kalorie 3245kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Lubin - Wrocław 89km
Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 0
Dzisiejszego powrotu do Wrocławia trochę się obawiałem, ze względu na fakt, że wczoraj dotarłem do Lubina siłą woli a nie mięśni które pod koniec trasy odmówiły współpracy. W głowie miałem rezerwową opcję z pociągiem, ale na szczęście moje wątpliwości szybko się rozwiały. Jechało mi się przyjemnie a obolałe mięśnie szybko wróciły do formy ;)
Droga powrotna musiała przebiegać przez moją ulubioną od wczoraj, leśną, asfaltową ścieżkę rowerową w "Parku Krajobrazowym Dolina Jezierzycy". Nieprzypadkowo urządziłem tu sobie pierwszą przerwę bo las jest bardzo sympatyczny i uroczy. Ahh no i ten asfalt.... ;)
Widok na asfalt z poziomu.. asfaltu ;)
A tu ze mną w roli głównej.. ;P
Po wyjechaniu z lasu na główną drogę, po paru kilometrach docieram do Wołowa. Jedzie mi się na tyle dobrze, że nie chce mi się robić żadnych zdjęć więc przejeżdżam Wołów i pędzę do Brzegu Dolnego przez wioskę Żerkówek, która wita mnie ładną tablicą.
Trasę powrotną postanowiłem trochę urozmaicić i dodać atrakcji, tak więc zamiast kierować się na Uraz postanowiłem w Brzegu Dolnym przeprawić się promem na drugą stronę Odry i do Wrocka wrócić przez Pisarzowice i Wilkszyn. Krótka fotorelacja z przeprawy:
Z pośród moich dotychczasowych przejazdów na trasie Wrocław - Lubin, dzisiejsza okazała się najkrótsza a do tego bardzo urokliwa, spokojna z ładnym asfaltem. Trasa dodana do ulubionych ;)
HRzone - 57%
Droga powrotna musiała przebiegać przez moją ulubioną od wczoraj, leśną, asfaltową ścieżkę rowerową w "Parku Krajobrazowym Dolina Jezierzycy". Nieprzypadkowo urządziłem tu sobie pierwszą przerwę bo las jest bardzo sympatyczny i uroczy. Ahh no i ten asfalt.... ;)
Przerwa w lesie przy informacji turystycznej.© mattik
Szlak Odry info 1© mattik
Szlak Odry - info 2© mattik
Drogowskaz rowerowy.© mattik
Widok na asfalt z poziomu.. asfaltu ;)
Asfaltowa droga w lesie 1© mattik
A tu ze mną w roli głównej.. ;P
Asfaltowa droga w lesie 2© mattik
Po wyjechaniu z lasu na główną drogę, po paru kilometrach docieram do Wołowa. Jedzie mi się na tyle dobrze, że nie chce mi się robić żadnych zdjęć więc przejeżdżam Wołów i pędzę do Brzegu Dolnego przez wioskę Żerkówek, która wita mnie ładną tablicą.
Znak powitalny we wsi Żerkówek.© mattik
Trasę powrotną postanowiłem trochę urozmaicić i dodać atrakcji, tak więc zamiast kierować się na Uraz postanowiłem w Brzegu Dolnym przeprawić się promem na drugą stronę Odry i do Wrocka wrócić przez Pisarzowice i Wilkszyn. Krótka fotorelacja z przeprawy:
Przeprawa promowa - widok na prom© mattik
Przeprawa promowa - Author już wjechał© mattik
Przeprawa promowa - no i płyniemy ;)© mattik
Przeprawa promowa - cumujemy do drugiego brzegu© mattik
Z pośród moich dotychczasowych przejazdów na trasie Wrocław - Lubin, dzisiejsza okazała się najkrótsza a do tego bardzo urokliwa, spokojna z ładnym asfaltem. Trasa dodana do ulubionych ;)
HRzone - 57%
- DST 122.55km
- Teren 6.00km
- Czas 05:41
- VAVG 21.56km/h
- VMAX 41.89km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 175 ( 91%)
- HRavg 138 ( 71%)
- Kalorie 4608kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Wrocław - Lubin 122km
Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 2
Pogoda na weekend zapowiadała się idealnie na rower, więc postanowiłem pokręcić trochę kilometrów i odwiedzić po raz drugi na rowerze, rodzinny Lubin. Poprzednio jechałem "pod Odrą" więc teraz trasę zaplanowałem "nad Odrą" aby zwiedzić i rozpoznać nowe rejony i trasy.
Pierwszy przystanek w "Porcie Uraz". Poprzednio jak byłem w tym miejscu do poru był zakaz wjazdu, właściwie mówiąc to go chyba nie było, bo akuratnie przechodziła fala powodziowa w tych rejonach. Dopiero teraz miałem okazje zobaczyć jakie to fajne miejsce, takie mazury na Dolnym Śląsku.
Z Urazu ale bez urazu ;-) pognałem do Brzegu Dolnego, gdzie zahaczyłem zobaczyć przeprawę promową przez Odrę.
Patrząc na przeprawę nie wiedziałem jeszcze, że następnego dnia sam będę z niej korzystał.. ;)
Kolejny przystanek to Opactwo Cystersów w Lubiążu, czyli drugi co do wielkości obiekt sakralny na świecie.
Niestety opactwo obejrzane tylko z zewnątrz, ale może kiedyś wybiorę się pozwiedzać od środka, szczególnie że od kilku lat prowadzone są prace renowacyjne w budynkach i wiele sal już zostało odnowionych i udostępnionych zwiedzającym.
Z Urazu przez Gliniany białą szutrówką dotarłem do Domaszkowa skąd dalej gładką jak ława asfaltową drogą (ścieżką rowerową) udałem się do Tarchalic.
Z Tarchalic dotarłem do mostu nad Odrą i wjechałem do Ścinawy.
W Ścinawie sugerując się złym drogowskazem na Lubin, pojechałem złą drogą i zamiast 20km musiałem przejechać 40km zanim dotarłem do domu. Mięśnie w nogach odmówiły współpracy i do domu ostatnie 20 kilometrów jechałem siłą woli.
HRzone - 58%
Pierwszy przystanek w "Porcie Uraz". Poprzednio jak byłem w tym miejscu do poru był zakaz wjazdu, właściwie mówiąc to go chyba nie było, bo akuratnie przechodziła fala powodziowa w tych rejonach. Dopiero teraz miałem okazje zobaczyć jakie to fajne miejsce, takie mazury na Dolnym Śląsku.
Wejście na molo© mattik
Plac zabaw dla dzieci.© mattik
Zardzewiała kotwica© mattik
Widok na łódki© mattik
Narty wodne© mattik
Przerwa w porcie.© mattik
Łódź "Sun Eagle" - zaczynam zbierać.. ;)© mattik
Pirat pilnujący tawerny..© mattik
Z Urazu ale bez urazu ;-) pognałem do Brzegu Dolnego, gdzie zahaczyłem zobaczyć przeprawę promową przez Odrę.
Brzeg Dolny - znak informacyjny.© mattik
Patrząc na przeprawę nie wiedziałem jeszcze, że następnego dnia sam będę z niej korzystał.. ;)
Przeprawa promowa przez Odrę© mattik
Kolejny przystanek to Opactwo Cystersów w Lubiążu, czyli drugi co do wielkości obiekt sakralny na świecie.
Opactwo Cystersów w Lubiążu 1© mattik
Opactwo Cystersów w Lubiążu 2© mattik
Opactwo Cystersów w Lubiążu - rzeźba© mattik
Opactwo Cystersów w Lubiążu 3© mattik
Niestety opactwo obejrzane tylko z zewnątrz, ale może kiedyś wybiorę się pozwiedzać od środka, szczególnie że od kilku lat prowadzone są prace renowacyjne w budynkach i wiele sal już zostało odnowionych i udostępnionych zwiedzającym.
Z Urazu przez Gliniany białą szutrówką dotarłem do Domaszkowa skąd dalej gładką jak ława asfaltową drogą (ścieżką rowerową) udałem się do Tarchalic.
Szutrowa droga koloru białego© mattik
Taki asfalt w takim miejscu to miód na moje serce ;)© mattik
Z Tarchalic dotarłem do mostu nad Odrą i wjechałem do Ścinawy.
Ścinawa - znak powitalny.© mattik
W Ścinawie sugerując się złym drogowskazem na Lubin, pojechałem złą drogą i zamiast 20km musiałem przejechać 40km zanim dotarłem do domu. Mięśnie w nogach odmówiły współpracy i do domu ostatnie 20 kilometrów jechałem siłą woli.
HRzone - 58%
- DST 51.79km
- Teren 4.00km
- Czas 02:18
- VAVG 22.52km/h
- VMAX 36.58km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 2046kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Most kolejowy i wieża widokowa w Czernicy.
Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 4
Wycieczka planowana od dłuższego czasu, czekałem tylko na odpowiednią pogodę i dostępny czas. Celem był most kolejowy nad Odrą między Czernicą a Kotowicami i znajdująca się nieopodal niego wieża widokowa.
Na wycieczkę wybrałem się z kolegą, dzięki czemu miałem okazję znaleźć się na zdjęciach, w przeciwieństwie do wycieczek kiedy jadę sam.. ;)
Do mostu kolejowego dojechaliśmy od strony Czernicy. A to mała fotorelacja:
Wieża widokowa na brzegu Odry po stronie Kotowic, liczy sobie 40 metrów wyskości, a jej budowa została sfinansowana przez gminę Siechnica przy pomocy środków z Uni Europejskiej.
HRzone - 45%
Na wycieczkę wybrałem się z kolegą, dzięki czemu miałem okazję znaleźć się na zdjęciach, w przeciwieństwie do wycieczek kiedy jadę sam.. ;)
Do mostu kolejowego dojechaliśmy od strony Czernicy. A to mała fotorelacja:
Wjazd na most kolejowy.© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 1© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 2© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 3© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 4© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 5© mattik
Na moście kolejowym - ujęcie 6© mattik
Odpoczynek na kamieniu?© mattik
A most jest spoko ;)© mattik
Widok na Odrę z mostu.© mattik
Wieża widokowa na brzegu Odry po stronie Kotowic, liczy sobie 40 metrów wyskości, a jej budowa została sfinansowana przez gminę Siechnica przy pomocy środków z Uni Europejskiej.
Wieża - widok ogólny© mattik
Wieża widokowa - widok z dołu© mattik
Wieża widokowa - widok 1© mattik
Wieża widokowa - widok 2© mattik
Wieża widokowa - widok na most kolejowy© mattik
Powrót do domu© mattik
HRzone - 45%
- DST 53.61km
- Czas 02:46
- VAVG 19.38km/h
- VMAX 42.67km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Game Over dla opony.
Środa, 2 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 1
Miał to być wyjazd majówkowy do Sobótki zdobyć szczyt. Miało to być pierwsze ponad sto kilometrów przejechane w tym roku. Tymczasem zaraz za Wrocławiem posługi odmówiło tylne koło które zaczęło tańczyć na wszystkie strony. Diagnoza wstępna - znowu kapeć w tylnej dętce. Diagnoza szczegółowa - dętka przebita przez przetartą oponę na brzegu i odkryte druty..
W ruch poszła taśma izolacyjna którą zakleiłem wystające druty, opona do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
Z dętką był większy problem bo dziura była na tyle duża, że łatka nie chciała jej skutecznie zakleić. 3 pierwsze próby były nie udane, być może za krótko kleiłem łatkę, ale nie chciałem nocować na polu ;) Ostatnią łatkę po przyklejeniu i napompowaniu dętki, obkleiłem taśmą izolacyjną która miała zapobiec jej odklejeniu jak i dodatkowo uszczelnić. Dętka do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
A tak wyglądała dętka po powrocie do domu..
Taśma izolacyjna zdała egzamin i skutecznie zabezpieczyła dętkę przed kolejną dziurą podczas powrotu do domu. Prędkość nie przekraczała 15km/h przez co większość rowerzystów mnie wyprzedzała, to nie był mój dzień.. Czułem od rana, że coś się nie uda.. ;)
A tak wyglądała opona po powrocie do domu..
W ruch poszła taśma izolacyjna którą zakleiłem wystające druty, opona do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
Przetarta opona i wystające druty.© mattik
Z dętką był większy problem bo dziura była na tyle duża, że łatka nie chciała jej skutecznie zakleić. 3 pierwsze próby były nie udane, być może za krótko kleiłem łatkę, ale nie chciałem nocować na polu ;) Ostatnią łatkę po przyklejeniu i napompowaniu dętki, obkleiłem taśmą izolacyjną która miała zapobiec jej odklejeniu jak i dodatkowo uszczelnić. Dętka do wyrzucenia byle by tylko wrócić do domu.
A tak wyglądała dętka po powrocie do domu..
Podwójne zabezpieczenie dętki.© mattik
Taśma izolacyjna zdała egzamin i skutecznie zabezpieczyła dętkę przed kolejną dziurą podczas powrotu do domu. Prędkość nie przekraczała 15km/h przez co większość rowerzystów mnie wyprzedzała, to nie był mój dzień.. Czułem od rana, że coś się nie uda.. ;)
A tak wyglądała opona po powrocie do domu..
Rozdarta dętka..© mattik
- DST 28.91km
- Teren 4.00km
- Czas 01:35
- VAVG 18.26km/h
- VMAX 38.05km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 183 ( 95%)
- HRavg 148 ( 77%)
- Kalorie 799kcal
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
Pod mostem Rędzińskim..
Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0
Okropnie gorąco a do tego okropnie wietrznie.. no i pić się chce ;) Postanowiłem z kolegą odwiedzić most Rędziński od południa, bo od skończenia budowy z tej strony jeszcze go nie zwiedzałem, a przy okazji wypić piwko nad Odrą.
Most robi fajne wrażenie z każdej strony, o każdej porze dnia i nocy ;)
HRzone - 18%
Karpackie na Rędzinie© mattik
Most robi fajne wrażenie z każdej strony, o każdej porze dnia i nocy ;)
Author pod mostem© mattik
Pod mostem Rędziskim.© mattik
Obok mostu Rędzińskiego© mattik
Pomnik przyrody ;)© mattik
HRzone - 18%
- DST 23.45km
- Teren 14.00km
- Czas 01:32
- VAVG 15.29km/h
- VMAX 27.18km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Author Solution 2008 (Old)
No i spadł śnieg..
Czwartek, 9 lutego 2012 · dodano: 09.02.2012 | Komentarze 0
No i doczekaliśmy się śniegu we Wrocławiu, nie dużo ale jest. Z takiej okazji trzeba było skorzystać i po raz pierwszy popedałować w białym puchu. Temperatura nie za niska więc na chodniku zamiast śniegu - ciapa.. Tak więc na wycieczkę obrałem las Osobowicki, nie za daleko i gwarancja dziewiczego śniegu na trasie ;)
Przy okazji test kominiarki, oczywiście wszystko na plus oprócz parujących okularów ale nad rozwiązaniem tego problemu pracuje.
Zabawa na śniegu przednia, szczególnie przy zjazdach z górki i hamowaniu tylnym hamulcem ;) Jedyny problem to niewidoczne niespodzianki czyhające pod śniegiem, ale w końcu taki to urok zimy.
Przy okazji test kominiarki, oczywiście wszystko na plus oprócz parujących okularów ale nad rozwiązaniem tego problemu pracuje.
Kominiarka w akcji© mattik
Zabawa na śniegu przednia, szczególnie przy zjazdach z górki i hamowaniu tylnym hamulcem ;) Jedyny problem to niewidoczne niespodzianki czyhające pod śniegiem, ale w końcu taki to urok zimy.
Drzewna brama przed wjazdem na górkę w lesie Osobowickim.© mattik
Ścieżka w lesie 1© mattik
Ścieżka w lesie 2© mattik
Zasypana ścieżka w lesie.© mattik